Specjaliści wysokiej klasy

Wychowawca | 26 marca 2024

O tym, w jaki sposób powinni być kształceni nauczyciele wychowania przedszkolnego, redakcja „Wychowawcy” rozmawia z dr. Stanisławem Kowalem ze Studium Pedagogicznego UJ.

Na rynku pracy brakuje nauczycieli wychowania przedszkolnego. Szukając na popularnych portalach pośrednictwa czy na stronach kuratoriów napotykamy na całe strony ogłoszeń: zatrudnię do przedszkola, cały etat, nauczyciel PPiW poszukiwany. Skąd wzięła się taka sytuacja? Jeszcze stosunkowo niedawno (15 lat temu) w rekrutacji w jednym z przedszkoli w dużym mieście wzięło udział 50 osób, z których przyjęto dwie.

Z całą pewnością nie ma jednej przyczyny takiego stanu rzeczy. Jednak zmiany w standardach kształcenia nauczycieli pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej mogły przyczynić się znacząco do tej sytuacji. Po tych zmianach, aby zdobyć odpowiednie kwalifikacje (aby zrealizować standard), konieczne jest ukończenie jednolitych pięcioletnich studiów magisterskich. Inne ścieżki przygotowania, czy ewentualnego przekwalifikowania, zostały zamknięte. Z tego powodu chwilowo na rynku pracy zabrakło odpowiednio przygotowanych nauczycieli. Zmiany zostały dokonane w celu podniesienia jakości kształcenia tych nauczycieli, jednak przygotowujący nowe standardy nie wzięli pod uwagę konsekwencji, w postaci kryzysu na rynku pracy. Trzeba mieć nadzieję, że już wkrótce sytuacja ulegnie poprawie, bo ukończą studia roczniki realizujące nowy standard.

Jak zatem powinno wyglądać kształcenie nauczycieli wychowania przedszkolnego i wczesnoszkolnego?

Na wstępie trzeba zwrócić uwagę na błędne stereotypy społeczne, obejmujące podejście do tej grupy nauczycieli. Traktowani są oni i ich praca bez właściwego docenienia. Prestiż tej grupy zawodowej nie jest, niestety, najwyższy, a powinno być zupełnie inaczej. Badania naukowe i wiedza psychologiczno-pedagogiczna wskazują na fakt, że okres przedszkolny i wczesnoszkolny to najważniejsze okresy rozwojowe w życiu człowieka. Jeśli dziecko uzyska odpowiednie, profesjonalne wsparcie, to będzie to skutkować na całą dalszą karierę edukacyjną, a może po prostu na całe dalsze życie młodego człowieka. Mówiąc inaczej, potencjał dzieci w tym okresie rozwojowym jest ogromny i potrzebni są nauczyciele, którzy ten potencjał będą potrafili wyzwolić i rozwijać. Nie należy zatem myśleć o przedszkolu jako o miejscu, gdzie dzieci tylko miło spędzają czas, a „pani jest sympatyczna” i to wystarczy, bo w ten sposób marnujemy fantastyczny okres rozwojowy. Zatem odpowiednie przygotowanie nauczycieli wymaga kształcenia na wysokim poziomie, z uwzględnieniem zmiany myślenia o kompetencjach tej grupy nauczycieli. Ta zmiana powinna iść w kierunku rozumienia roli nauczyciela przede wszystkim jako wysokiej klasy specjalisty od rozwoju dzieci. I tu należy postawić pytanie, czy taki cel można także zrealizować na studiach, które trwają krócej niż pięć lat. Moim zdaniem tak, bo przecież liczy się przede wszystkim jakość tych studiów oraz oczywiście postawa i zaangażowanie studentów. Do tego należy dodać odpowiednią rekrutację, która przy zmianie błędnych stereotypów (także finansowych) powodowałaby, że na te studia trafiają osoby posiadające odpowiednie predyspozycje.

Co z osobami, które już mają kierunkowe wykształcenie, np. jako nauczyciel języka polskiego, a chciałyby zdobyć dodatkowe kwalifikacje?

Należałoby rozważyć możliwość uzyskania takich kwalifikacji na dwuletnich studiach podyplomowych, przy założeniu, że mogą ten plan zrealizować tylko osoby, które posiadają już przygotowanie pedagogiczne/nauczycielskie i praktykę w zawodzie. Dodatkowym warunkiem byłoby zastrzeżenie możliwości prowadzenia tych studiów tylko i wyłącznie dla uniwersytetów, które prowadzą studia psychologiczne i pedagogiczne oraz oczywiście studia w zakresie pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej oraz posiadają odpowiednia kadrę dydaktyczną. Takie warunki gwarantowałyby możliwie najwyższą jakość tych studiów. Aktualnie polonista, który ma za sobą pięć lat studiów, aby uzyskać dodatkowe kwalifikacje w zakresie pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej, musiałby studiować kolejne pięć lat.

Jakie cechy powinien mieć nauczyciel PPiW?

Przede wszystkim powinna być to osoba, która rzeczywiście chce wykonywać ten zawód i ma świadomość odpowiedzialności, która jest z nim związana. Ważne jest, aby szacunek dla dziecka, osoby wyjątkowej i niepowtarzalnej, zawsze był na pierwszym planie. Powinna to być także osoba, która chce dobra swoich podopiecznych i potrafi współpracować z innymi dla osiągnięcia tego celu oraz może po prostu osoba, która kocha dzieci. Nie chodzi tu jednak o ckliwy sentymentalizm, ale właśnie o postawę, którą można określić: chcę być z nimi i pragnę ich dobra. Do tego trzeba jeszcze dołożyć nauczycielski profesjonalizm, ale to można ukształtować na studiach.

fot. 123rf.com