Radość wychodzenia do innych

Wychowawca | 4 maja 2023

Mój mąż założył teatr. I nie byłoby to czymś niezwykłym, gdyby nie fakt, że jego aktorzy to osoby z niepełnosprawnościami. Nie są znani z seriali, z plotkarskich czasopism i portali, ale z ogromnej wrażliwości. Natalia Lewandowska nie widzi, ale pięknie śpiewa. Joanna Syc z dziecięcym porażeniem mózgowym to mocny alt. Ryszard Waligóra, choć nie widzi, jest multiinstrumentalistą, grającym na saksofonie, klarnecie i akordeonie. Tomasz Buczko z autyzmem oraz Tomasz Balon i Marcin Konik z dziecięcym porażeniem mózgowym okazali się niezmiernie utalentowanymi aktorami, choć w ich przypadku aktorstwo nabrało głębszego wymiaru. To nie tylko odegranie jakiejś roli, wykonanie jakiegoś utworu, wyuczone techniki itp. To zaproszenie do przestrzeni ogromnej wrażliwości. Do Teatru EXIT dołączyli wspaniali artyści, tacy jak Adam Szewczyk, Małgorzata Oczko, często gościnnie gra z nimi Rafał Siwek i wielu innych artystów, którzy występują na największych scenach świata. Tutaj mają szansę odnaleźć prawdziwy sens tego, co robią zawodowo. I ustawić swoją hierarchię wartości w odpowiednim szyku. W przypadku artystów to wcale nie oczywista i prosta sprawa.

Teatr EXIT prezentuje filmy, które oparte są na historiach biblijnych: „Genesis”, „Hiob”, „Tobiasz”… Po każdym pokazie artyści spotykają się z publicznością. Rozmowy wywołują ogromne wzruszenie. To nie jest tylko teatr. To jest SPOTKANIE. Dlatego filmów, o których wspomniałam, nie znajdziecie w sieci. Choć w dzisiejszych czasach wszystko, co możliwe, przenosi się do wirtualnego świata, Teatr EXIT postanowił pójść pod prąd i być pod tym względem nieugięty. Filmy zobaczycie, jeżeli zaprosicie Teatr do siebie. Nie sam film, ale film z jego aktorami. Bo wtedy wydarza się to coś, czyli wyjście na spotkanie z drugim człowiekiem. Publiczność spotyka się z aktorami. I to wymaga wyjścia. Bo oczywiście można by zamieścić film w sieci. Ktoś, kto chciałby go obejrzeć, nie wychodząc z domu, usiadłby sobie na kanapie, na której siedzi całymi dniami, kliknął na komputerze start i obejrzałby film, jak wiele innych. Po filmie spanie albo kolejny film…

Podobnie aktorzy mogliby nagrać film i siedzieć później w swoich domach, jak wiele osób z niepełnosprawnościami, właściwie odciętych od życia na zewnątrz.

Tymczasem wszyscy muszą wyjść. Musi nastąpić wielki EXIT, żeby człowiek spotkał człowieka.

Dla niektórych aktorów, którzy przed powstaniem ich teatru żyli głównie w swoich czterech ścianach, to było wyjście w wielki świat. Niedawno wrócili z pokazów filmów w Szwecji, odwiedzili daleką Laponię, wcześniej musieli przeprawić się promem przez Bałtyk. W sumie na tej trasie pokonali ponad 6000 km. Nie wszyscy mogli oglądać zorzę polarną, ale wszyscy mogli poczuć, że ich filmy poruszają nie tylko Polaków, ale treści bazujące na księgach biblijnych mają przekaz uniwersalny. Cierpienie, trudne relacje rodzinne, miłość to tematy, które są ważne dla każdego człowieka.

Nasz syn zaczął chodzić z tatą do pracy już jako czterolatek. Od początku ogromną radość sprawiało mu pomaganie osobom z niepełnosprawnościami. Błyskawicznie wyłapywał co i jak trzeba zrobić, żeby nakarmić, napoić, poprawić, przeprowadzić itd. W sposób zupełnie naturalny i niewymuszony pomagał, a przy okazji przez swoją obecność wprowadzał tam wiele radości, prostej, dziecięcej spontaniczności.

W 2021 roku jako ośmiolatek został laureatem konkursu Lider Wolontariatu, organizowanym przez Centrum Obywatelskie w Krakowie, choć przy tej okazji musiałam mu wytłumaczyć, co to znaczy wolontariat, no przecież nie chodził do teatru jako wolontariusz, ale jako przyjaciel. To są czasem małe, subtelne różnice językowe, a zupełnie zmieniają klimat spotkania człowieka z człowiekiem.

Wolontariat pojawia się najczęściej w głowach dzieci i rodziców w ósmej klasie, kiedy za wypracowane godziny wolontariatu otrzymuje się dodatkowe punkty przy rekrutacji do szkoły średniej. Jednak przykład naszego syna oraz innych naszych dzieci, które w sposób naturalny włączają się w pomoc osobom z niepełnosprawnościami, pokazuje, że od najmłodszych lat można po prostu przyjąć taki styl życia.

Nasze dzieci angażują się na różne sposoby: jako asystenci osób z niepełnosprawnością chodzą na pielgrzymki, wyprawy w góry, jeżdżą z Teatrem w trasy, pomagają w realizacji nagrań, a najmłodsi np. opowiadają niewidomym o swoich zabawkach.

Jeden z naszych synów wziął udział w widowisku „Przeźroczysty”, który Teatr EXIT wystawił wraz z podopiecznymi Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Wielkich Drogach. Znakomita poezja Karola Wojtyły w wykonaniu młodych podopiecznych, którzy trafili do ośrodka bynajmniej nie w nagrodę, nabrała nieco innego charakteru. W ramach projektu młodzi czytali wiersze Papieża, rozmawiali o nich, o nim, o jego przeżyciach, ale też szukali odpowiedzi na rodzące się w nich pytania. Czy jego życie, twórczość, posługa mają jakieś znaczenie dla młodego człowieka, żyjącego w dzisiejszych czasach? Sami stworzyli teksty, które rapowali na temat życia Świętego. Nasz syn wziął udział w tym projekcie jako muzyk.

Takich sytuacji i możliwości zaangażowania się jest sporo.

Wrażliwość na drugiego człowieka to nie kwestia punktów do liceum, to nie kwestia poświęcania czasu, pieniędzy i sił. To kwestia wrażliwości na drugiego człowieka. To nie stawianie dziecka na piedestale, gdzie wszyscy są po to, by mu nadskakiwać, spełniać jego zachcianki i życzenia, ale otwieranie dziecku oczu na ludzi, którzy cierpią, którzy potrzebują wsparcia…
Czasem w sklepie spotykamy panią, która mieszka na sąsiedniej ulicy. To żaden problem zaproponować tej pani, poruszającej się o kulach z ogromnym wysiłkiem, że córka zaniesie jej zakupy do domu. Z czasem nie musimy już pośredniczyć w tym oferowaniu pomocy. Dzieci same to robią – i jest to dla nich naturalne.

Oczywiście można pomaganie traktować w kategoriach kalkulacji, rezygnacji, tzw. poświęcenia, altruizmu, a można popatrzeć przez pryzmat miłości, której owocem jest radość.

Można żyć od akcji charytatywnej do akcji, ale najbardziej wzruszają mnie te małe, czasem bardzo proste gesty miłości. Wymagają większej empatii, bycia uważnym, delikatnym… Trzeba dostrzec w najbliższym otoczeniu komu i jak można pomóc. Trzeba się przyjrzeć, poznać, poszukać rozwiązania. Czasem nikt tego naszego pomagania nie zauważy, nikt się nie dowie o naszym wysiłku, ale wtedy, w tej cichości, mogą wydarzyć się najpiękniejsze historie.

Takie czujne oko, ręce gotowe do służby i kochające serce to wielki majątek, który dzieci wyniosą z domu w swoje dorosłe, samodzielne życie. Będą musieli stawić czoła odwrotnej filozofii świata, która będzie krzyczeć do nich, żeby patrzyli tylko na siebie. A potrzebujący? Przecież po to tworzy się te wszystkie instytucje, żeby zwykły człowiek nie musiał się nikim zajmować, poza sobą samym.

Dlatego Teatr EXIT idzie pod prąd. Jest wyjściem dla osób z niepełnosprawnościami z ich zamkniętych czterech ścian. Ze świata, w którym wmawia im się, że nic nie mogą i nie potrafią robić. Że nie mogą zarabiać pieniędzy, być artystami, mieć swoje zdanie, swój styl. Teatr EXIT to wyjście dla każdego z jego ego, z komfortu, ze skorupy, w której chowa się, żeby czasem nikt nie zauważył jego wrażliwości, może bólu. Wyjście do drugiego człowieka. Czasem okazuje się, że niepełnosprawni są zdrowsi, silniejsi wewnętrznie od tych, którzy uważają się za pełnosprawnych. Bo ta nasza pełnosprawność to rzecz względna…

Alina Sikorska

muzyk i muzykolog, publikowała m. in. w miesięczniku „List” oraz w magazynie muzycznym „Ruah”, redaktorka książki „Dzieci królestwa” autorstwa abpa Grzegorza Rysia, prezes Fundacji Budzenie Pasji, mama sześciorga dzieci. Od 2020 prowadzi na Facebooku bloga PIĘKNO KOBIET

Teatr Exit powstał w roku 2016. Zespół aktorski tworzą osoby o różnym stopniu i charakterze niepełnosprawności oraz zawodowi artyści i muzycy. Przedstawienia Teatru Exit można oglądać w wielu miastach Polski i Europy – tam, gdzie są zapraszani do podzielania się swoim patrzeniem na świat. Teatr Exit od kilku lat stara się o własną siedzibę i stałe finansowanie. https://teatrexit.pl/