Okiem psychologa

Magdalena Poprawa | 28 grudnia 2020

Pani Magdaleno,

czuję, że już zupełnie mam dość. Byliśmy rodziną prawie 3 tygodnie na kwarantannie, która przeszła płynnie w pracę i naukę zdalną. Od rana do 14 (i dłużej) pracuje u nas w mieszkaniu 5 komputerów (3 uczniów i 2 dorosłych), młodsze dzieci przeganiam z przedpokoju do ich pokoju, żeby nie przeszkadzały starszym w pracy. Starsi co prawda mają nauczanie blokowe (lekcja online, praca własna – podsumowanie online), ale ono rozmija się między klasami, tak że np. nie mogę wyłączyć sieci w czasie pracy własnej, bo ktoś zawsze musi być podłączony. Dodatkowo zakaz poruszania się dzieci i młodzieży do 16.00 uniemożliwia nam wysłanie nastolatków na rower/do parku. Frustruje mnie dodatkowo to, że nie mam możliwości kontrolowania co chwilę tego, co robią starsi między lekcjami (jest duża pokusa korzystania z internetu), bo oznaczałoby to stałe odrywanie się od pracy. (I tak, pracując z domu de facto pracuję całą dobę – jestem odrywana przez młodsze dzieci, które akurat chorują i nie mogą być w przedszkolu). Mieszkamy w mieszkaniu, więc wysłanie „na zieloną trawkę” kogokolwiek nie uda się… Do tego techniczne kłopoty (mimo mocnej sieci i tak zawsze kogoś „wyrzuci” w kluczowym momencie) i brak zrozumienia u nauczycieli, że nauka zdalna w rodzinie z 6 dzieci, to nie to samo, co z 2.

Pozdrawiam serdecznie,

Magda

Ta treść jest zablokowana

Wykup prenumeratę z dostępem do wersji elektronicznej.

Magdalena Poprawa

psycholog, psychoterapeuta