Odpowiedzialne (nie)posłuszeństwo

Wychowawca | 8 lutego 2023

Dobre i złe posłuszeństwo

Mądre jest dziecko, gdy słucha kochających i odpowiedzialnych rodziców. Tacy rodzice chronią je bowiem przed uleganiem jego własnym słabościom, czy złym naciskom zewnętrznym. Mądry jest człowiek dorosły, gdy słucha kogoś dojrzalszego od siebie w sytuacji, z którą sobie nie radzi, czy w obliczu której nie wie, jakie postępowanie jest właściwe. Roztropni ludzie wiedzą, że potrzebują autorytetów i że słuchanie szlachetnych osób czy respektowanie fundamentalnych zasad moralnych to ich zysk i potwierdzenie, że w dojrzały sposób korzystają z wolności. Człowiek, który uznaje fakt, że nie jest nieomylny i wszechwiedzący, prosi o radę te osoby, które są dla niego autorytetem i poważnie traktuje ich sugestie czy polecenia. Każdy z nas jest komuś lub czemuś posłuszny. Każdy z nas ma swoje autorytety w poszczególnych dziedzinach życia: w szkole, w pracy zawodowej, w świecie polityki, kultury, wychowania, w aspekcie moralności, duchowości czy religijności.

Niedojrzali są ludzie aroganccy, czyli tacy, którzy przeceniają samych siebie. Oni myślą, że zawsze i wszędzie będą dla siebie najlepszym sterem i żeglarzem. Tacy ludzie są przekonani, że nikomu nie powinni okazywać posłuszeństwa. Zagrożeniem jest jednak także druga skrajność, czyli sytuacja, w której dana osoba nie potrafi w autonomiczny sposób kierować sobą i swoim postępowaniem. Taka osoba popada w nadmierną zależność od innych. W konsekwencji ludzie z jej otoczenia przejmują nad nią władzę. Z reguły są to ludzie niedojrzali, którzy chcą rządzić, a nie służyć. W przeciwieństwie do nich, człowiek dojrzale kochający wspiera bliźnich, ale ich od siebie nie uzależnia. Zagrożeniem jest zarówno niezdolność do roztropnego posłuszeństwa, jak i przesadne posłuszeństwo, czy podporządkowanie się komuś, kto na to nie zasługuje. Dla wielu współczesnych ludzi autorytetami stają się na przykład skorumpowani politycy, czy niemoralni celebryci.

Istnieje też trzecie zagrożenie. Polega ono na tym, że dany człowiek podporządkowuje się jakiejś cząstce siebie. Dla przykładu, są tacy, którzy w niewolniczy wręcz sposób słuchają swego ciała. W konsekwencji ulegają oni naciskom instynktów i popędów, stając się niewolnikami tego, co w nich cielesne – np. w sferze seksualności czy przesadnemu dogadzaniu swemu podniebieniu. Św. Paweł wyjaśnia, że „ich losem – zagłada, ich bogiem – brzuch, a chwała – w tym, czego winni się wstydzić” (Flp 3,19). Bywają ludzie, którzy podporządkowują się swoim uczuciom i emocjom. Przykładem może być dziewczyna, która wiąże się z krzywdzicielem, bo się w nim zakochała i nie potrafi się od niego uwolnić nawet wtedy, gdy on ją poniża i dręczy. Podobnie się dzieje, gdy np. współuzależniona rodzina przynosi alkoholikowi kolejne butelki, „bo prosił, i mówił, że to ostatni raz”, zamiast poszukać fachowej pomocy. Istnieją zatem mądre i niemądre formy posłuszeństwa. Niemądre posłuszeństwo może prowadzić do uzależnień, do popełniania ciężkich grzechów, do wikłania się w toksyczne więzi. Podporządkowanie się fałszywym autorytetom, czy własnym słabościom, czyni nas niezdolnymi do miłości, wierności i odpowiedzialności.

Państwo i prawo stanowione

W czasie procesu w Norymberdze niemieccy przestępcy wojenni starali się wykazać swoją „niewinność” poprzez twierdzenie, że oni jedynie wypełniali rozkazy swoich przełożonych. Międzynarodowy trybunał nie uznał takich tłumaczeń. Człowiek ma bowiem nie tylko moralny, lecz także prawny obowiązek odmawiać posłuszeństwa tym osobom i środowiskom, które nakłaniają czy wręcz przymuszają do zła. Całkowite posłuszeństwo możemy okazywać jedynie Bogu, bo On we wszystkim nas rozumie, nieodwołalnie kocha i w każdej sytuacji podpowiada nam wyłącznie błogosławione dla nas sposoby postępowania. Nikt z ludzi nie może być natomiast absolutnym autorytetem. W odniesieniu do skorumpowanych władz, niemoralnych pracodawców, czy niemoralnych przepisów prawa stanowionego, mamy obowiązek wyrazić nasz stanowczy sprzeciw.

Z zasady obywatele danego państwa powinni respektować prawo, które obowiązuje na terenie ich kraju, zwłaszcza jeśli prawo to zostało ustanowione przez legalnie wybrany rząd. Warunkiem posłuszeństwa wobec instytucji państwowych i norm prawnych jest to, że te instytucje i normy prawne respektują nasze przekonania religijne, wyznawane przez nas zasady moralne, naszą hierarchię wartości, nasz światopogląd i nasze sumienie. W przeciwnym przypadku mamy prawo do obywatelskiego nieposłuszeństwa. Dla przykładu, jeśli w jakimś kraju prawo państwowe zobowiązuje lekarza do dokonywania aborcji, na życzenie rodziców, dziecka w fazie rozwoju prenatalnego, to lekarz powinien odmówić wykonywania takiego „zabiegu”. Nikomu z ludzi nie wolno bowiem zabijać drugiego człowieka. Zasada ta wynika nie tylko z piątego przykazania Dekalogu, lecz także z prawa naturalnego, które powinni respektować również ateiści i agnostycy.

Pracodawca

Są sytuacje, w których nieposłuszeństwo jest naszym obowiązkiem moralnym w odniesieniu do pracodawcy. Dla przykładu, jeśli jakiś pracodawca nakazuje farmaceutom zatrudnionym w swojej aptece sprzedawanie tabletek antykoncepcyjnych i wczesnoporonnych, to w takiej sytuacji katolik ma prawo do nieposłuszeństwa. Powinien wyjaśnić pracodawcy, że w aptece sprzedaje się leki, a nie trucizny. Środki hormonalne, stosowane u zdrowej osoby, sprawiają, że dana osoba przestaje być zdrowa, czyli płodna, a staje się niepłodna, a zatem chora. Z kolei tabletki wczesnoporonne szkodzą matce poczętego dziecka i prowadzą do zabicia jej dziecka. To, co prowadzi do utraty zdrowia czy do śmierci, nie jest lekiem i w żadnym przypadku nie powinno być sprzedawane tam, gdzie sprzedaje się substancje ratujące życie i zdrowie pacjenta.

Do nieposłuszeństwa wobec pracodawcy jesteśmy zobowiązani w wielu innych sytuacjach, na przykład wtedy, gdy pracodawca przymusza nas do działania na szkodę naszych klientów. Taka sytuacja ma miejsce chociażby wtedy, gdy dyrekcja danego banku zobowiązuje swoich pracowników, by zachęcali klientów do brania kredytów, a jednocześnie żeby ukrywali przed nimi faktyczne koszty tegoż kredytu oraz czynniki ryzyka. Inny przykład, w którym jesteśmy zobowiązani do nieposłuszeństwa, to sytuacja, w której pracodawca, wbrew umowie o pracę, żąda, żeby pracownik przychodził do pracy również w niedziele i święta, czy żeby zostawał w pracy na godziny nadliczbowe, mimo że dzieje się to kosztem jego podstawowych obowiązków wobec małżonka i dzieci.

Szkoła i środowisko rówieśników

W uzasadnionych sytuacjach obowiązek sprzeciwu i nieposłuszeństwa spoczywa nie tylko na ludziach dorosłych, lecz także na dzieciach i młodzieży. Nie tylko bowiem dorośli, lecz także niepełnoletni mogą w domu, w szkole, na ulicy czy wśród rówieśników spotkać się z naciskami, którym nie powinni ulegać. Dla przykładu, uczniowie mają prawo do nieposłuszeństwa, gdy nauczyciel poleca im, żeby uczestniczyli w spotkaniu z „edukatorami seksualnymi” bez wiedzy i zgody rodziców, czy w oglądaniu wątpliwej moralnie wystawy albo przedstawienia teatralnego lub filmu. Podobnie wychowankowie mają prawo do nieposłuszeństwa, gdy któryś z nauczycieli żąda od nich, żeby absurdalne ideologie uznali za twierdzenia naukowe, na przykład żeby twierdzili, iż można zmienić płeć, że związki homoseksualne są małżeństwem, czy że niemoralne postawy (np. publicznie manifestowana rozwiązłość seksualna) są podstawą do dumy, a nie kierowanie się mądrością, miłością, wiernością i odpowiedzialnością. We wcześniejszych dekadach nie brakowało tych – w tym także uczniów – którzy mimo nacisków i represji sprzeciwiali się systemowi komunistycznemu i z nim nie współpracowali. Podobnie w czasach rozbiorów, wielu obywateli potrafiło sprzeciwiać się nakazom zaborców.

Czasem trzeba stanowczo sprzeciwić się złym i niemoralnym naciskom ze strony rówieśników w szkole, na ulicy czy w miejscu zamieszkania. Dojrzały wychowanek potrafi sprzeciwiać się tym, którzy namawiają go do pójście na wagary, do sięgania po alkohol czy narkotyk, do kradzieży, do stosowania agresji i przemocy, do oszukiwania, oglądania pornografii czy do molestowania seksualnego. Wielu psychologów i pedagogów słusznie podkreśla, że mamy prawo stanowczo mówić „nie!”, gdy ktoś namawia nas do tego, czego nie chcemy. To ważna umiejętność. Powinniśmy jednak uczyć wychowanków równie asertywnego mówienia „nie!” samemu sobie w obliczu ich własnych słabości czy błędnych zachowań. Kto nie poddaje się swoim własnym słabościom, tego nikt inny nie namówi do zła. Do mądrego nieposłuszeństwa zdolni są zatem ci wychowankowie i ci dorośli, którzy osiągnęli wysoki stopień osobistej wolności. Szczytem wolności jest bowiem panowanie nad samym sobą, a zwłaszcza nad własnym ciałem i emocjami, by kierować się mądrością, miłością i odpowiedzialnością, a nie popędem, instynktem czy nastrojem chwili.

Nieposłuszeństwo wobec bliskich

Najtrudniej przychodzi nam opierać się złym naciskom ze strony bliskich nam osób, zwłaszcza ze strony tych, których najbardziej kochamy. Z takimi osobami jesteśmy bowiem silnie związani emocjonalnie, a ponadto to właśnie najbliższe nam osoby są z reguły dla nas szczególnie ważnymi autorytetami. Jednak nawet wobec małżonka czy rodziców trzeba w określonych sytuacjach zdobyć się na niezależność i odmówić posłuszeństwa. Dla przykładu, należy sprzeciwić się współmałżonkowi, który domaga się alkoholu, podczas gdy jest od tej substancji uzależniony, albo gdy namawia do stosowania przemocy wobec dzieci. Sprzeciwić się też trzeba wtedy, gdy mąż/żona, domaga się takich zachowań seksualnych, które są niemoralne, gdyż nie są wyrazem miłości i nie dadzą pogodzić się z czystością i godnością.

Podobnie dorastający syn czy córka mają prawo sprzeciwić się rodzicowi, jeśli on zabrania swoim dzieciom chodzenia do kościoła, korzystania z sakramentów czy włączenia się do jakiejś katolickiej grupy formacyjnej. Z równą stanowczością należy sprzeciwiać się najbliższym nawet osobom, jeśli one nakłaniają nas do kłamstwa czy do innych zachowań niemoralnych.

Posłuszeństwo wobec Boga

Każdego dnia na nowo stajemy w obliczu wyboru: komu czy czemu będę dziś posłuszny? Nikt za nas nie dokona tego wyboru. Św. Paweł podsuwa podstawową zasadę w tym względzie. Stwierdza mianowicie, że w każdej sytuacji „trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5,29). Warto tę dewizą uzupełnić zasadą następującą: trzeba słuchać Boga bardziej niż samego siebie! Człowiek dojrzały wie, że jeśli jego ciało, popędy, emocje czy subiektywne przekonania mówią mu coś innego niż Bóg, to dla własnego dobra należy słuchać Boga bardziej niż samego siebie. Jedynie Bóg zasługuje na całkowite zaufanie i na bezwarunkowe posłuszeństwo w każdej sytuacji. Tylko On zawsze i wszędzie wskazuje nam najlepszą drogę życia i najbardziej dojrzałe sposoby postępowania. Posłuszeństwo wobec Boga to najdojrzalszy i najbardziej błogosławiony sposób korzystania z wolności.

Maryja daje nam najmądrzejszą radę świata: „zróbcie wszystko, cokolwiek Syn mój wam powie” (por. J 2,5). Szczególnie ważne jest tutaj słowo „wszystko”. Jedynie ten, kto jest posłuszny Bogu zawsze i w każdej sprawie, potrafi trafnie decydować o tym, komu z ludzi, w jakiej sytuacji i w jakim zakresie, warto być posłusznym. Dojrzałe posłuszeństwo w odniesieniu do Bogu ma miejsce wtedy, gdy słuchamy Go nie ze strachu przed karą, lecz dlatego, że już odkryliśmy Jego bezwarunkową i nieodwołalną miłość do nas. Człowiek dojrzały najbardziej słucha tego, przez kogo jest najlepiej rozumiany i najbardziej kochany. Bóg kocha nas do tego stopnia, że przychodzi do nas w ludzkiej naturze i oddaje za nas życie. Stwórca proponuje nam drogę błogosławieństwa i życia, lecz nie przymusza nas i szanuje naszą wolność. Kto z wdzięcznością przyjmuje miłość od Boga i kto odpowiada Mu miłością na Jego miłość, ten wie, że posłuszeństwo wobec Boga leży w naszym własnym interesie.

ks. Marek Dziewiecki

kapłan diecezji radomskiej, wykładowca akademicki, psycholog, rekolekcjonista, dyrektor telefonu zaufania „Linia Braterskich Serc”. Autor ponad stu książek i audiobooków z zakresu małżeństwa i rodziny, wychowania, komunikacji międzyludzkiej, a także profilaktyki i terapii uzależnień