O wiośnie, zdumieniu, słoniu i odpowiedzialności oraz pedagogii

Wychowawca | 6 czerwca 2023

Żyjemy w coraz bardziej wirtualnym świecie. Bywa, że zostawiamy z boku rzeczywistość, a dla wielu ludzi prawda w ogóle się nie liczy. To stanowi wielkie zagrożenie dla każdego, a zwłaszcza dla młodego pokolenia i ostatecznie dla całej naszej cywilizacji. Ale wiosna z jej pięknem i wlewającą się w serce ochotą do życia jest okazją, aby zachwycić się światem, dotknąć rzeczywistych drzew, kwiatów, łąk i lasów, jezior i gór. To jest też okazja do tego, aby odkryć Najwyższego Artystę, Artystę o niebywałej fantazji i nieporównywalnej mądrości. Święty Augustyn zachęcał swoich słuchaczy: „Wpatrując się w dzieła, podziwiajcie Artystę”.

W nasyconym bodźcami wirtualnym świecie wszystko zaczyna być oczywiste i nic nie zdumiewa, nic nie cieszy. Współczesnemu światu grozi choroba nudy i nasycenia, gdzie wszystko jest jednakowo ważne i zarazem jednakowo nieważne. Piękny jest początek „Tryptyku Rzymskiego” św. Jana Pawła II, gdzie refleksja zaczyna się od zdumienia nad zdumieniem.

Zatoka lasu zstępuje

w rytmie górskich potoków

ten rytm objawia mi Ciebie,

Przedwieczne Słowo.

(…) Potok się nie zdumiewa, gdy spada w dół

i lasy milcząco zstępują w rytmie potoku

lecz zdumiewa się człowiek!

Próg, który świat w nim przekracza,

jest progiem zdumienia”.

Piękno świata zatrzymuje, prowokuje do myślenia, a wyjątkowość człowieka sprawia, że buduje refleksję, stawia pytania, szuka źródła i sensu. Zdumienie jest początkiem filozofii, teologii i wiary. Ono każe iść głębiej, ponad to co jest dostrzegane zmysłami. Dzięki niemu człowiek nie żyje tylko na powierzchni tego co jest, ale odkrywa inne wymiary rzeczywistości.

Prostymi rzeczami umiał się zachwycać poeta ks. Jan Twardowski. One były zawsze dla niego prowokacją. Pięknie widać to w wierszu „Mrówko ważko biedronko”:

Mrówko co nie urosłaś w czasie wieków

ćmo od lampy do lampy

na przełaj i najprościej

świetliku mrugający nieznany i nieobcy

koniku polny

ważko nieważka

wesoło obojętna

biedronko nad którą zamyśliłby się

nawet papież z policzkiem na ręku

człapię po świecie jak ciężki słoń

tak duży, że nic nie rozumiem”.

Ten cały świat został nam dany jako cudowny dar miłości, ale jest nam też zadany, gdyż jesteśmy koroną stworzeń. Jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, który tworzy, jest wolny i kocha. Ze zdumienia, także nad sobą samym, powinna się narodzić odpowiedzialność za siebie, za świat, a także za następne pokolenie. Chodzi o to, aby nie stracić tego całego dobra, nie zmarnotrawić i zachować wrażliwość serca oraz wdzięczność. Tu bój się toczy także o ochotę do życia, o radość życia. To jest odpowiedzialność za następne pokolenie, aby nie uważało wszystkiego za oczywiste, należne i nudne. Trzeba zmierzyć się z pretensjonalnością i naburmuszeniem, pychą i egoizmem. To jest poważne zadanie. Jaką pedagogię znaleźć, aby pośród wirtualnej rzeczywistości, która, przecież uznajmy, jest też przejawem ludzkiego geniuszu i naśladowania Najwyższego Artysty, nie zgubić zdumienia, wdzięczności, ludzkiej głębi i ostatecznego sensu?

bp Piotr Turzyński

adiunkt na Wydziale Teologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II w Instytucie Historii Kościoła i Patrologii, Biskup Pomocniczy Radomski, Delegat do Krajowego Duszpasterstwa Nauczycieli przy Konferencji Episkopatu Polski

fot. unsplash.com