O styczniowej lekcji historii

Wychowawca | 8 marca 2023

160 lat temu wybuchło Powstanie Styczniowe, które było największą oraz najdłużej, bo dwa lata, trwającą insurekcją niepodległościową w Rzeczpospolitej Polskiej w okresie rozbiorów. W jego szeregach, na różnych etapach zmagań, walczyło łącznie ponad 200 tysięcy osób. Składało się na nie ponad tysiąc bitew i potyczek, rozsianych od Żmudzi po Małopolskę i od Warty po Niemen i Dniepr. Rozumiemy, że ten zryw podtrzymywał polską tożsamość i budował, niezależnie od rezultatu, opór przeciw rusyfikacji narodu. Kiedy jednak realnie odkrywamy fragmenty tej historycznej układanki, zaczynamy bardziej rozumieć nasze dziś i potrzebujemy bardzo tej styczniowej lekcji.

Gdy tron po carze Mikołaju II, który krwawo stłumił Powstanie Listopadowe, wstąpił jego syn Aleksander II, niektórzy Polacy łudzili się, że będzie to „car liberalny”. Dopiero gdy delegacji Polaków wprost powiedział, że ojciec „zrobił dobrze” krwawo zamykając powstanie i nie wolno mieć „żadnych marzeń”, zrozumieli kim jest władca Rosji. Są pewne osoby, dla których liczy się tylko siła, dla których miłosierdzie jest okazaniem słabości. Istnieje też wielka pycha, która nie potrafi dostrzec niczego poza sobą i własnymi interesami. To jest pierwsza lekcja, ucząca realizmu i uwalniająca ze złudzeń, co do intencji sąsiadów.

W grudniu 1862 policja francuska aresztowała w Paryżu dostawców broni do Polski, a dokumenty i pieniądze, które mieli przy sobie, przekazała rosyjskiej ambasadzie. A gdy w następnym roku, po rozpoczęciu Powstania Styczniowego, w połowie lutego studenci paryscy manifestowali swoją solidarność z powstaniem, władze francuskie aresztowały wielu z nich. Druga lekcja mówi o tym, że mocarstwa zawsze prędzej dogadają się ze sobą, niż uznają prawa mniej znaczących podmiotów. Interes własny jest ważniejszy, niż wartości typu uczciwość, prawda, lojalność i sprawiedliwość. Tak było w Teheranie, w Jałcie i w Poczdamie, i przed paradą zwycięstwa w Londynie w czerwcu 1946 roku. Dodajmy i tę interesującą rzecz, że w pierwszej wersji powieści 2000 mil podmorskiej żeglugi Juliusza Verne’a kapitan Nemo był Polakiem, któremu Rosjanie wymordowali rodzinę i po powrocie z Syberii skonstruował okręt podwodny, i samotnie walczył z rosyjskimi statkami. Wydawca, obawiając się reakcji w Petersburgu, zmusił autora do rezygnacji z propolskich sympatii.

O brance, przeprowadzonej 14 i 15 stycznia 1863 w Warszawie, prasa pisała, że Polacy z radością wstępowali w szeregi rosyjskiej armii i cieszyli się, że będą mogli w „szkole porządku” wyswobodzić się z „bezczynności bałamutnego życia”. Okazuje się, że rosyjska propaganda działała od dawna i mieszała w głowach Europejczyków, przekręcając rzeczywistość. Kolejną styczniową lekcją jest wezwanie do krytycznego myślenia i obowiązkowego powrotu do rzeczywistości, aby odkryć i odrzucić tzw. rzeczywistość medialną.

Fascynujące są też przygody angielskiego statku „Ward Jackson” z międzynarodową załogą pod polskim dowództwem oraz z kilkutonowym ładunkiem karabinów, prochu i armat dla powstańczej Polski, który miał wylądować u brzegów Litwy. Fiasko tej akcji pokazuje jak mocno agentury rosyjskie były zakorzenione w europejskich krajach. Styczniowa lekcja tutaj uczy nas, że podli ludzie potrafią wydać wielkie pieniądze, aby przeprowadzać swoje podłości i interesy, a nie brakuje tych, którzy gotowi są za biblijną miskę soczewicy stanąć po stronie nieprawości.

Nie wolno też zapomnieć, że powstańcy siłę znajdowali w Bogu i chrześcijańskiej wierze, a klasztory i kościoły stawały się przyczółkami polskości i wolności. Rozumiał to wróg, który po upadku powstania swoją zemstę skierował także przeciw ludziom Kościoła.

Powstanie Styczniowe to jest wielka lekcja męstwa i potęgi ducha. Pokazuje, że Polacy pomimo potęgi wroga posiadają nadzieję, nie rezygnują z własnej tożsamości i kochają niepodległość. Późniejsze losy są dowodem, że potrafią przetrwać każdą, nawet największą klęskę – i „uczynić z niej zaczyn późniejszego zwycięstwa”.

bp Piotr Turzyński

adiunkt na Wydziale Teologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II w Instytucie Historii Kościoła i Patrologii, Biskup Pomocniczy Radomski, Delegat do Krajowego Duszpasterstwa Nauczycieli przy Konferencji Episkopatu Polski

fot. wikipedia.org – W.E. Radzikowski, Bitwa pod Miechowem