Łojdiridi czyli pożyteczna rozrywka

wychowawca | 17 września 2020

Z tym folklorem bywa różnie. Nasi rodzice czy dziadkowie pamiętają tradycyjne wesela i potańcówki; narzekają, że kiedyś to były czasy… I w pewnym sensie mają rację – na dzisiejszych zabawach tanecznych zmieniły się instrumenty, repertuar, niemal zanikła tradycyjna obrzędowość, młodzież już tak dobrze nie tańczy, jak niegdyś. Kilkadziesiąt lat temu umiejętność tańca była czymś oczywistym i w dużym stopniu stanowiła o atrakcyjności osoby; dziś form rozrywki jest znacznie więcej.

Ruch folklorystyczny ma się dobrze i jest znaczącym elementem naszej kultury. Działa dużo zespołów pieśni i tańca o różnym stopniu zaawansowania, choreografie także bywają zróżnicowane – zarówno takie, które naśladują wiejską manierę tańca, jak i zbliżone formą do baletu. Ale tradycyjny folklor może być przekazywany również w formie niestylizowanej, gdzie nacisk kładzie się na czynne uczestnictwo każdego obecnego. Najpopularniejszym sposobem transmisji autentycznych melodii i tańców wiejskich są potańcówki z muzyką kapel ludowych. Liczba ośrodków, które organizują wydarzenia o takim charakterze, zwiększa się. Od ponad dwóch lat na Podkarpaciu działa Stowarzyszenie „Gdzieś Tu” (SGT). Jego sztandarową propozycją kulturalną jest wędrowny cykl Spotkań z tradycjami Rzeszowszczyzny Łojdiridi. W ośrodkach kultury, domach ludowych czy nawet w plenerze, uczestnicy w każdym wieku grają i tańczą do tradycyjnych utworów z etnograficznych regionów okolic Rzeszowa. Ci mniej zaawansowani mogą opanować podstawy kroków w czasie warsztatów, odbywających się zawsze przed potańcówką. Organizatorzy proponują towarzyszące aktywności, jak dawne zabawy dla dzieci czy, na edycji majowej, śpiewanie pieśni maryjnych i plenerowe nabożeństwo, zorganizowane we współpracy z miejscową parafią. Jako młoda organizacja, SGT musi pokonywać przeróżne przeszkody, od społecznych po ekonomiczne. Pozyskiwanie środków na honoraria dla wykonawców polega w głównej mierze na ofiarności publicznej (poprzez organizację zbiórki publicznej) lub jest to „przysługa za przysługę”. Dużo organizacji korzysta z projektów i grantów – można również o tym pomyśleć.

Kluczem do powodzenia przedsięwzięcia jest współudział lokalnych społeczności. Ważna jest pomoc miejscowych działaczy, społeczników, grup (koła gospodyń, organizacje religijne itd.) oraz mediów, które włączą się w promocję. Warto również zaangażować miejscowych artystów ludowych. Organizacja i jej przedstawiciele, mimo niezłej rozpoznawalności w sieci, mogą być w nowym miejscu zupełnie nierozpoznawalni. Wsparcie ze strony znanych w lokalnym środowisku osób pomaga przezwyciężać nieufność przed nieznanym.

Każde spotkanie z cyklu Łojdiridi to przede wszystkim rozrywka, ale podana tak, żeby zadać kłam stwierdzeniu, że autentyczny folklor jest martwym zjawiskiem, a jego ewentualnymi odbiorcami są seniorzy ze wsi. Doświadczenie ośmiu przeprowadzonych edycji i uczestnictwo w wydarzeniach organizowanych przez przyjaciół jasno wykazuje, że tak nie jest. Trzeba wciąż pielęgnować te dobre tradycje, które przez lata kształtowały się w naszych obejściach i uczyć potomków wrażliwości na niematerialne dziedzictwo swoich przodków.

 

Wojciech Dulski