Las pełen bezpieczeństwa

wychowawca | 8 października 2021

Rozwój leśnych przedszkoli w Polsce wygenerował potrzebę zmiany pedagogicznej mentalności. Placówki, które jeszcze kilka lat temu musiały przekonywać sceptyków, dziś są bez wyjątku obleganymi miejscami. To co było traktowane jako egzotyka na edukacyjnej mapie Polski, stało się wzorem do naśladowania dla zrównoważonego rozwoju dzieci.

Gdy na szali wzrastania dzieci położymy zamknięte pomieszczenia, ograniczoną swobodę ruchu na świeżym powietrzu, mało kontaktu ze środowiskiem naturalnym i to co dają przedszkola leśne, wynik tej miary może być tylko jeden. Za podstawą rozwoju motoryki małej stoi motoryka duża, a za jej rozwój odpowiada ruch. Fizjoterapeuci nie zostawiają złudzeń – dzieci potrzebują minimum pięciu godzin ruchu każdego dnia. Las jest i będzie wspaniałym miejscem na spełnienie tego zadnia. Czy możemy je spełnić zamykając się w budynkach? Zapewne nie.

Czym jest leśne przedszkole?

Jest to miejsce, w którym dzieci, bez względu na pogodę i porę roku, zdecydowaną większość czasu spędzają w terenie. To przestrzeń pozbawiona murów, niejednokrotnie ogrodzeń po to, aby umożliwić dzieciom to, co w ich rozwoju najważniejsze – ruch i odkrywanie świata! Każdą wolną chwilę wykorzystują na bieganie, wspinanie się, turlanie, bujanie, budowanie, przenoszenie, poznawanie – naukę.

Miejsca te powstają zwykle na skraju lasu, łąki lub parku, dzięki temu dzieci mają możliwość zanurzenia się w otaczającej je naturze. Głównym elementem dnia leśnego przedszkolaka jest wyprawa, na jaką wyrusza z plecakiem na plecach, w którym niesie drugie śniadanie. Odpowiednia ilość ruchu i nieustanne przebywanie w terenie pozwala wspierać odporność dziecka, uczy je dostrzegania własnych potrzeb, takich jak zimno czy zmęczenie. Jednocześnie dziecko rozwija swoją sprawność, zwiększa siłę mięśni. Dzięki temu trudniej o przeziębienie, a jeśli już się trafi, to szybciej przechodzi. Ciężko tu także o choroby wirusowe, gdyż te niespecjalnie mają szanse na przetrwanie. To także dzięki temu, że dzieci zdecydowanie więcej czasu spędzają na zabawie patykami, szyszkami i kamieniami niż na zajęciach stoliczkowych.

Co z podstawą programową?

Jeśli przypomnicie sobie Państwo zajęcia na studiach pedagogicznych, to wrócą do was różne, alternatywne metody nauczania. Zdecydowana część z nich naturalnie pojawia się w przedszkolu leśnym. Dzieci uczą się cały czas, mogą liczyć w lesie za pomocą np. szyszek, pisać palcem czy patykiem po piasku, tańczyć na polanie, śpiewać przy ognisku, a postaw społecznych i bezpieczeństwa uczyć się podczas wypraw, wycieczek, wyjść do muzeum czy filharmonii oraz różnego rodzaju spotkań, na które z tego lasu muszą się wybrać. Wtedy widać, że to prawdziwe wydarzenie, każdy wygląda inaczej niż na co dzień, bo przecież nie pójdziemy na koncert w leśnym stroju…

Nie wiem czy to Państwa zaskoczy, ale to właśnie te dzieci będą najbardziej zasłuchane na koncercie, z największym skupieniem wysłuchają opowieści, z największą uwagą obejrzą wystawę. A to wszystko dlatego, że ich podstawowe potrzeby są zaspokajane każdego dnia.

Ale czy to jest bezpieczne?

Czy leśne przedszkola są mniej bezpieczne od placówek klasycznych? A może jest wręcz odwrotnie? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie; aby to było możliwe musimy spojrzeć na bezpieczeństwo dzieci całościowo, a nie tylko w placówce edukacyjnej. Żeby uczciwie rozmawiać o bezpieczeństwie, musimy zdać sobie sprawę z tego, że niebezpieczeństwa otaczają każdego z nas, niezależnie od miejsca, w jakim się znajdujemy. Problemem nie jest zatem obecność tych zagrożeń, ale nieumiejętność ich dostrzegania oraz brak analizy otaczającego nas świata.

Co zatem z bezpieczeństwem w leśnych przedszkolach?

Postaram się przeanalizować sprawę w pewnej chronologii, choć w dużym skrócie:

Ta treść jest zablokowana

Wykup prenumeratę z dostępem do wersji elektronicznej.

Bezpieczeństwo: uczymy się każdego dnia, że dobre wyposażenie przekłada się na komfort pracy pedagogów i beztroską zabawę dzieci. A stąd już prosta droga, aby towarzyszyła nam świadomość, że pomiędzy zmrokiem a wyposażeniem w latarkę postawimy znak równości. Czy taka filozofia może mieć wpływ na bezpieczeństwo? Bez wątpienia. Kwestia czasu kiedy się o tym przekonamy.

Jaka zatem jest różnica między leśnym przedszkolem a placówką klasyczną? W mojej ocenie w leśnym przedszkolu jest po prostu znacznie wyżej uniesiona poprzeczka. Dla organu prowadzącego, dla nauczycieli, dla rodziców. Czy ma to wpływ na bezpieczeństwo? Bezsprzecznie! Im bardziej analizujemy to co się dzieje dookoła, tym większe bezpieczeństwo zapewniamy dzieciom. Tu nie ma miejsca na „suche” wytyczne, które z uwagi na ministerialną sygnaturę zdejmują z barków pedagoga odpowiedzialność i potrzebę realnego postrzegania sytuacji. I to jest właśnie bezpieczeństwo. Realne, prawdziwe.

W wielu placówkach leśnych, które zwróciły się do mnie z prośbą o pomoc w podniesieniu poziomu bezpieczeństwa, przede wszystkim analizowaliśmy zagrożenia. Każdorazowo dla specyfiki placówki, dla jej lokalizacji, dla możliwości kadrowych i wielu innych czynników. I to jest punkt wyjścia. Analiza zagrożeń. Dopiero ta analiza pozwala szukać odpowiedzi na pytanie – co mogę zrobić, aby dane zagrożenie nie wystąpiło? Co mogę zrobić kiedy to zagrożenie mimo wszytko nadejdzie? I tu jest miejsce na wiedzę, sprzęt, świadomość i wiele innych rzeczy. Nie ma miejsca tylko na jedną rzecz – na hipokryzję. Bo tam gdzie ona się zaczyna – tam kończy się bezpieczeństwo.

Michał Napiórkowski

Prezes Zarządu Fundacji Strefa Przetrwania, Współzałożyciel Leśnego Przedszkola „Włóczykij” w Ostrołęce. Twórca autorskiego programu Bezpieczeństwa dla Leśnych Przedszkoli w Polsce. Były funkcjonariusz Państwowej Straży Pożarnej oraz były żołnierz Wojsk Powietrzno-Desantowych, instruktor m.in. technik przetrwania, strzelectwa i nurkowania. Prywatnie – mąż i ojciec

fot. Fundacja Strefa Przetrwania, zostały wykonane w Przedszkolu Leśnym Włóczykij w Ostrołęce