Kiedy tu wreszcie posprzątasz?! Porządek u nastolatka

Wychowawca | 1 września 2022

W pokoju naszej nastoletniej córki wisi tabliczka: „Porządek powinien brać przykład z bałaganu i robić się sam”. Prawda jest taka, że wszyscy chętnie byśmy się pod takim postulatem podpisali.

Niestety, porządek jeszcze tej lekcji nie odrobił, a my musimy mierzyć się z tym wyzwaniem sami. My i nasze dzieci. A szczególnie nasze nastolatki, czego doświadczają wszyscy (no prawie) rodzice na całym chyba świecie.

Jesteśmy rodzicami czworga dzieci, w tym dwojga nastolatków. Chcemy podzielić się z Państwem naszym doświadczeniem, które każdego dnia zdobywamy na tym polu. Nie będzie to naukowy referat, ani kompleksowy wykład całego zagadnienia. Przygotowaliśmy raczej zbiór naszych przemyśleń i praktyk. Ten „disclaimer” na wstępie uznaliśmy za konieczny, abyście Państwo uniknęli rozczarowań. Z drugiej strony zarządzanie oczekiwaniami jest bardzo istotne i – jak pokażemy w dalszej części artykułu – ma ono również znaczenie w poruszanym temacie.

Na wstępie zdefiniujmy „pole gry”. Po pierwsze, mówiąc o porządku u naszych dzieci mamy na myśli porządek w otaczającej je przestrzeni, za którą odpowiadają – pokój, miejsce pracy – jak również porządek w wykorzystaniu czasu. Dlaczego to takie ważne? Bez porządku nie ma uporządkowania wewnętrznego, a bez tego nie ma mowy o dojrzałości. Musimy nieustannie pamiętać, że „gra” toczy się o dorosłego człowieka.

Po drugie, wiemy iż okres dorastania jest trudny i wymagający: nastolatki są wówczas w procesie dezintegracji popędowo-emocjonalnej. Proces ten dotyczy zarówno ciała, jak i woli, emocji oraz rozumu. Z jednej strony młody człowiek ma zdolność do podejmowania refleksji nad sobą i własnym myśleniem. Z drugiej strony dominuje u niego niepokój i bunt, labilność emocjonalna oraz lęk dotyczący wyglądu i sposobu funkcjonowania ciała, oczekiwań społecznych oraz potrzeb. Poszerza się obszar wolności i odpowiedzialności, a zarazem poznanie jest zdeformowane przez zaabsorbowanie sobą. Miejmy to nieustannie „z tyłu głowy” podczas wspierania naszych nastolatków w uporządkowywaniu otoczenia i ich życia.

Po tym określeniu „pola gry”, możemy przejść do konkretów. Chcemy podzielić się z Państwem pięcioma dobrymi praktykami domowymi i trzema szkolnymi.

Nasz przykład

Najwartościowsze, co możemy dać naszym dzieciom w pomaganiu formowania cnoty porządku, to nasz przykład, nasza walka na tym polu. W wychowaniu zdecydowanie przeceniamy znaczenie słowa, a nie doceniamy znaczenia codziennej praktyki. Wymagaj wpierw od siebie, a dopiero potem od dziecka. Syn ma twórczy nieład na biurku? A jak wygląda twój desktop na komputerze? Czy „wszystko się przyda” to tylko dziecka wymówka? Pewno dla większości z nas porządek jest wyzwaniem (dla nas jest), ale to właśnie słabość, którą można wykorzystać. Nasze dzieci, widząc nas walczących o porządek, raz wygrywających, raz przegrywających, mogą brać z nas przykład, uczyć się, że to ważne i warto temu poświęcić wysiłek.

Rozmowy, rozmowy…

Druga nasza dobra praktyka to rozmowy, rozmowy i jeszcze raz rozmowy. I to najlepiej wieczorem, nieraz późnym. Z powodów, o których nie będziemy tutaj pisać, nastolatki najchętniej rozmawiają wieczorem i właśnie wtedy te rozmowy są najwartościowsze. Tłumaczymy naszym dzieciom, dlaczego porządek ma znaczenie. Dyskutujemy, słuchamy i staramy się zrozumieć ich punkt widzenia. Pokazujemy związek między porządkiem zewnętrznym a wewnętrznym uporządkowaniem, rozmawiamy o szanowaniu rzeczy materialnych, dzielimy się znalezionymi w internecie wynikami badań, dotyczącymi wpływu środowiska pracy i otoczenia na skupienie oraz skuteczność nauki. Zależy nam, aby zrozumieli te związki, zachęcamy do refleksji.

Umowa o porządku

Trzecim rozwiązaniem, które rekomendujemy, to zawarcie umowy o porządku. Określmy wspólnie standard – co znaczy „uporządkowany pokój”, czego wymagamy. Dotyczy to również przestrzeni wspólnych, obowiązków domowych, związanych z utrzymaniem porządku w domu. To właśnie zarządzanie oczekiwaniami. Nie tylko oczekiwaniami wobec nastolatka, ale także oczekiwaniami wobec samych siebie. Warto wpierw usiąść we dwoje i zastanowić się, czego my oczekujemy, na czym nam zależy, co chcemy osiągnąć i do czego zmierzamy.

Zalety planowania

Kolejna rada to zachęcanie nastolatków do planowania dnia i tygodnia, prowadzenia kalendarza, tworzenia listy spraw do załatwienia. Warto pokazywać dzieciom zalety planowania, mówić językiem korzyści. Wprowadzić je w swój świat, pokazać, jak my to robimy, zarówno na polu zawodowym, jak i rodzinnym. U nas problemy logistyczno-organizacyjne wynikają nieraz ze złego planowania. Nie ukrywamy tego przed dziećmi, wręcz przeciwnie, pokazujemy im związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy brakiem odpowiedniego planowania a faktem, iż tata nie odbierze ich wieczorem z tego czy innego miejsca.

Czasem warto odpuścić

I ostatnia dobra praktyka: wybierajcie pole bitwy. Po prostu, czasami warto odpuścić. Nigdy w sprawach zasadniczych, ale w pozostałych należy zważyć czy warto. Usłyszeliśmy ostatnio, że wychowanie to troska i granice. Porządek jest istotny, ale nie najważniejszy, nie jest celem samym w sobie, ale jedynie środkiem. Poranki nieraz są nerwowe, presja czasu robi swoje. Warto zważyć, czy to dobry moment na „wojnę o barłóg”. Oczywiście łóżko powinno być pościelone, ale nieraz lepiej rano odpuścić i wrócić do tematu po południu.

Nasza praca wykonywana w domu może być wspierana przez szkołę. Kolejne trzy dobre praktyki dotyczą właśnie tej sfery.

Przykład, uporządkowanie i relacje z wychowankiem

Podobnie jak w domu, tutaj też kluczowy jest przykład – nauczycieli i wychowawców. Uporządkowana praca nauczycieli zdecydowanie więcej znaczy niż najlepsze nawet pogadanki. Uczniowie widzą i obserwują. I to dużo więcej, niż nam się wydaje. Widzą, czy praca jest uporządkowana, lekcje zaplanowane. Dostrzegają chaos i prowizorkę.

Kolejna sprawa to porządek w szkole. Jeżeli szkoła jest uporządkowaną organizacją zarówno od strony procedur, regulaminów, zasad, jak i zadbanej i uporządkowanej przestrzeni, łatwiej wymagać od uczniów porządku. I będzie dużo efektywniej wywierać skuteczny wpływ niż tylko słowa.

Trzecia i ostatnia kwestia to wykorzystanie relacji wychowawca – uczeń. W niektórych szkołach funkcjonuje również instytucja tutora, czyli indywidualnego opiekuna ucznia. Partnerska rozmowa o tym, że uporządkowanie ma olbrzymi wpływ na to, czy uda się spełnić swoje marzenia i osiągnąć założone cele, może być bardzo cenna. Tym bardziej, iż często nastolatki wolą porozmawiać z innymi, niż rodzice, osobami. Rady autorytetu spoza rodziny mogą odnieść większy skutek, niż słyszane po raz setny słowa mamy i taty.

Towarzyszenie dziecku

Na zakończenie pragniemy zaznaczyć, że sprawy, o których piszemy, są również dla nas wyzwaniami, przed którymi stajemy każdego dnia. I niezależnie czy wpajaliście nawyki związane z porządkiem swoim dzieciom już w przedszkolu, czy dopiero teraz, gdy są już nastolatkami, zauważacie, że jest pole do pracy, ważne, aby nie ustawać w wysiłku. Chcemy w tym miejscu zacytować definicję wychowania, która do nas mocno przemawia: wychowanie to towarzyszenie dziecku, z miłością i uwagą, w jego wewnętrznej walce. Proponujemy z tej perspektywy podchodzić to tematu porządku. Nieocenionym sojusznikiem będzie dla nas humor i optymizm. Starajmy się nie tracić opanowania i cierpliwie towarzyszyć naszym dzieciom na tej drodze. Ich drodze. A gdy od czasu, do czasu opadną nam ręce, to… przypomnijmy sobie, jak wyglądały nasze pokoje, gdy mieliśmy po te kilkanaście lat.

Monika i Krzysztof Mikułowie

są małżeństwem od 21 lat i rodzicami czworga dzieci. Od kilkunastu lat zaangażowani w tworzenie i prowadzenie na Śląsku placówek edukacji spersonalizowanej w projekcie edukacyjnym Węgielek. Monika jest dyrektorem szkoły dla dziewcząt, Krzysztof jest managerem i przedsiębiorcą

fot. frank-mckenna/unsplash.com