Edmund i Karol Wojtyłowie – braterstwo i przyjaźń

Wychowawca | 30 marca 2021

­Mówi się, że tam, gdzie jest człowiek, nie ma reguł. Bywają rodziny, w których rodzice cierpią z powodu dzieci, bo nie przyjęły one wpajanego im systemu wartości. Są też sytuacje odwrotne, w których dzieci pozostały wierne Bogu i Kościołowi, mimo że ich rodzice nie żyli wiarą. Na szczęście nie brak i takich rodzin, w których dzieci uznają wartości rodziców za swoje. Taka rodziną byli Wojtyłowie – Karol i Emilia i ich dzieci, Edmund Antoni i Karol Józef. Obaj synowie, chociaż wychowani w różnych politycznych i poniekąd także rodzinnych warunkach, stali się wzorem do naśladowania.

Zachowało się dużo świadectw opisujących stosunek dorastającego Mundka do jego małego brata. Cenne są również wspomnienia jego współuczniów, nauczycieli i sąsiadów. Można je odnaleźć między innymi w Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie, w Kriegsarchiv w Wiedniu oraz w Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II w Wadowicach. Trudno przecenić wartość relacji świadków, które zgromadził w latach 80-tych ubiegłego wieku, Zbigniew Bieniasz – znaczną ich część opublikował on w swej książce Lolek Złotempisany. Przyczynek do Biografii Jana Pawła II, Wadowice 2020.

Edmund Wojtyła przez 14 lat był jedynym synem Karola i Emilii. Znaczna różnica wieku dzieląca rodzeństwo często sprawia, że każde z dzieci żyje w swoim świecie, wśród spraw i problemów niezrozumiałych dla brata czy siostry. Zwykle rodzice wychowują wtedy dwóch jedynaków. Tak nie było jednak w przypadku braci Wojtyłów.

Wszystko wskazuje na to, że Edmund nie czuł się dobrze jako jedynak. Od najwcześniejszych lat chętnie nawiązywał on przyjaźnie z rówieśnikami. Wspominają to jego koledzy ze szkoły z Wadowic, a także nauczyciele szkoły kadeckiej w Enns k. Linzu w Austrii, w której uczył się on w latach 1916–1918.

Według wyznania Jadwigi Urban, o której mówi się, że była narzeczoną Edmunda, pragnął on mieć liczne potomstwo. Wspominała ona po latach, że „Edmund kochał szalenie dzieci. Widok maleństw zawsze rozjaśniał mu twarz. «Gdy się ożenię, będę miał dużo dzieci» – to częste jego słowa. Poświęcił się też dzieciom, jako lekarz”.

W wieku 10 lat Edmund przeżył dramatyczny stres związany z okolicznościami oczekiwanych narodzin i niespodziewanej śmierci swojej siostry, Olgi Marii. Niestety, nawet nie zdążył jej zobaczyć. Olga urodziła się nie w Wadowicach, lecz w Białej (dziś dzielnica Bielska-Białej) i żyła tylko 16 godzin. Jej śmierć musiała być dla niego traumatycznym wydarzeniem. Może ono tłumaczyć radość z narodzin Karola i niebywałą troskę i miłość, jaką okazywał swojemu bratu.

Przekonanie o bliskiej więzi między braćmi pojawia się m.in. we wspomnieniu Zofii Mączki-Patkaniowskiej, koleżanki Edmunda ze studiów na UJ: „Kol. Edmund Wojtyła rozmawiał ze mną o swoim znacznie młodszym bracie Karolu z wielkim wzruszeniem, miłością i podziwem. Musiały te uczucia być bardzo mocne, skoro zwierzał się z nich, skryty w swoich uczuciach”.

Ta treść jest zablokowana

Wykup prenumeratę z dostępem do wersji elektronicznej.

Edmund nigdy nie przestał być obecny w dorosłym życiu Karola, który podtrzymywał znajomości z klasowymi kolegami starszego brata. Jako ksiądz, biskup i metropolita krakowski regularnie uczestniczył on – niejako w zastępstwie zmarłego – w spotkaniach absolwentów gimnazjum wadowickiego z klasy Edmunda. W końcu byli oni nie tylko braćmi, ale też prawdziwymi przyjaciółmi. Dlatego ich głęboka emocjonalna więź wzrusza do dziś i nie przestaje być wzorem dla właściwych braterskich relacji.

ks. dr Czesław Chrząszcz – doktor historii. Pracuje jako notariusz i archiwista Diecezji Bielsko-Żywieckiej

zdjęcie: Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II w Wadowicach (domjp2.pl)