Towarzyszenie dziecku z niepełnosprawnością intelektualną w dojrzewaniu płciowym

Magdalena Poprawa | 30 kwietnia 2021

W podejściu do seksualności dominują dwie tendencje – traktowanie jej jedynie jako wymiaru biologicznego i druga: postrzeganie płciowości jako integralnej części osoby będącej w całości psycho-fizyczno-duchową istotą. Tak postrzegana seksualność jest nierozerwalnie związana ze wszystkimi innymi obszarami ludzkiej egzystencji i w nie wszystkie jest zaangażowana.

Seksualność jest częścią tożsamości człowieka. Nie ma możliwości rozwoju dojrzałego człowieka bez prawidłowego rozwoju jego seksualności. W granicach naszej płci rozwijamy seksualność – będzie ona inna u kobiety, inna u mężczyzny i od samego początku towarzyszenia dziecku na tej drodze należy na to zwrócić uwagę. Jednak rola seksualności obu płci jest taka sama – wezwanie do relacji, niezależnie czy w życiu człowiek zbuduje intymną więź, czy wybierze celibat. Antoni Kępiński stwierdza, że „popęd seksualny inaczej rozkłada się na współrzędnej czasu niż inne podstawowe potrzeby biologiczne (…) Jego charakter jest w swej zasadniczej strukturze społeczny” (J. Kępiński, Z psychopatologii życia seksualnego, Kraków 2003, str. 9).

Jak stwierdza Antoni Bartoszek w swoim artykule, „seksualność osób niepełnosprawnych w swej istocie nie różni się w niczym od płciowości osób pełnosprawnych” – i w tym kontekście należy patrzeć na jej rozwój podobnie jak w przypadku osób zdrowych (Antoni Bartoszek, Towarzyszenie osobom niepełnosprawnym w odpowiedzialnym przeżywaniu seksualności, w: „Miłość – Płciowość – Płodność”, red. P. Morciniec, Opole 2007, s. 93). Wychodząc z tego założenia proces wychowania do dojrzałej seksualności będzie bardzo podobny w obu przypadkach: osób pełnosprawnych i niepełnosprawnych.

Ta treść jest zablokowana

Wykup prenumeratę z dostępem do wersji elektronicznej.

Jan Paweł II w Adhortacji apostolskiej Familiaris consortio wspomina o prawie stopniowalności (nigdy o stopniowalności prawa!) (Jan Paweł II, Adhortacja apostolska Familiaris consortio, nr 34) zakładającym, że wszyscy ludzie (a zwłaszcza niepełnosprawni) są na drodze rozwoju moralnego. Każdemu trzeba dać prawo do jego tempa rozwoju uzależnionego od możliwości, umiejętności i w tym wypadku również stopnia niepełnosprawności. W innym dokumencie Papież-Polak wskazuje, że natura nie jest usprawiedliwieniem, ale wymaganiem i zobowiązaniem (K. Wojtyła, Elementarz etyczny, Wrocław 1995, str. 49). Zatem niepełnosprawność osoby nie będzie uzasadnieniem do łamania prawa biologicznego, ale powinna być moralnym wyzwaniem i dla osoby niepełnosprawnej, i dla jej bliskich. To oczywiście w różnych okolicznościach może być niezmiernie trudne. Byłoby świetnie, gdyby osoby pracujące z rodzinami zmagającymi się z niepełnosprawnością, ale także seksuologowie byli przygotowywani do takiej pracy i towarzyszenia na tej drodze również osobom niepełnosprawnym i ich rodzinom.

Magdalena Poprawa – psycholog, psychoterapeuta

fot. unsplash.com