Okiem psychologa

Magdalena Poprawa | 8 września 2020

W Statucie naszej szkoły zapisany jest Regulamin stroju szkolnego. Nie jest on bardzo wymagający, ale opisuje np. długość spódnic i spodni (nie „mini” i nie krótkie spodnie), dekolt, długość rękawów (np. brak bluzek na cienkich ramiączkach). Ponieważ mieliśmy w Zespole Szkół – Gimnazjum, było wiele dyskusji ze starszymi uczennicami na temat zasadności regulaminu. Argumenty (głównie – „z elegancji” i „stosowności ubioru do miejsca”) były przyjmowane różnie – raz lepiej, raz gorzej, do momentu, gdy uczennice zwróciły uwagę, że niektóre nauczycielki ubierają się w sposób „nieadekwatny do miejsca” (użyły moich słów). Niestety, uczciwość każe przyznać im rację – niektóre koleżanki tak rzeczywiście się ubierają. Czy grono pedagogiczne obowiązuje dress code? Kto powinien go ustalać i ewentualnie zwracać uwagę? Jestem młodą nauczycielką i nie wyobrażam sobie, żebym miała zwracać koleżankom uwagę co do ich wyglądu, choć czasem naprawdę sposób, w jaki się ubierają zwraca uwagę, w sposób niekoniecznie chciany w szkole (i poza szkołą również).

Dorota T.

_

Pani Doroto,

powiem szczerze – zaskoczyło mnie Pani pytanie. Pozytywnie, ponieważ po raz kolejny, odpowiadając na pytania nauczycieli, spotykam się z ich zaangażowaniem w różnych obszarach funkcjonowania szkoły. Z drugiej strony, to pytanie spowodowało, że zaczęłam się przyglądać ubraniom noszonym przez nauczycieli i uczniów szkół, z którymi mam kontakt.

Rzeczywiście, muszę przyznać, bywa różnie. Są nauczyciele, którzy przykładają niezwykłą wagę do swojego wyglądu, ale również tacy, którzy sprawiają wrażenie, jakby ubranie było najmniej ważną sprawą w ich prezentowaniu się. Podobnie jest z uczniami, ale tych wezmę w obronę – jeśli uczeń jest małym dzieckiem, za jego ubiór odpowiadają rodzice. Natomiast starsi uczniowie czasami dopiero szukają swojego stylu i niestety nie zawsze są to korzystne poszukiwania.

Od nauczyciela spodziewamy się, że jest dojrzałym człowiekiem. Przejawia się to nie tylko w zdobytej wiedzy, umiejętnościach, współpracy z własnymi emocjami, ale również z umiejętnością budowania prawidłowych relacji z otoczeniem. Już od dawna psychologia wie, że ubranie odgrywa bardzo ważną rolę właśnie w takich kontaktach z ludźmi, z którymi się spotykamy. To jak wyglądamy, w dużym stopniu mówi o tym, kim jesteśmy. Oczywiście ważne jest, żebyśmy pochopnie nie oceniali ludzi po wyglądzie, ale to zupełnie odrębny temat. W tym wypadku chodzi o świadomość budowania swojego wizerunku.

Ubranie nie tylko buduje obraz człowieka, który je nosi, ale również kształtuje portret instytucji, w której ten człowiek pracuje. I to jest właśnie powód wprowadzenia dress code’u, czyli pewnego stylu/wymogu ubierania się w danym miejscu. Pracownicy (również ich ubranie) niejako przedstawiają firmę, w której pracują i dlatego pracodawcy wymagają od nich takiego, a nie innego zachowania czy ubioru.

Oprócz tego, co jest bardzo ważne, strojem wyrażamy nasz stosunek do drugiej osoby. Jeśli na spotkanie z kimś ubieramy się byle jak, może to sugerować (albo przynajmniej tak być odebrane), że go nie szanujemy. I tutaj wcale nie chodzi o drogie ubrania, ale o schludność i dostosowanie do sytuacji.

Jeśli chodzi o Pani sytuację, to porozmawiałbym o Pani spostrzeżeniach z dyrekcją. To do niej należy dyscyplinowanie nauczycieli, również w tym zakresie. Proszę zwrócić uwagę, że nauczyciel powinien być wzorem dla ucznia, a w tym wypadku dochodzi do sprzecznych informacji wysyłanych uczniom, od których oczekuje się czegoś, czego samemu się nie spełnia.

Pozdrawiam,

Magdalena Poprawa

MP