TAB, TIABA, TIABA, TAB!
Anna Kucharska - Zygmunt | 24 października 2020„Nie jesteś samotnym bytem, ale jedyną w swoim rodzaju, niepowtarzalną cząstką wszechświata. Nie zapominaj o tym. Jesteś nieodzownym elementem ludzkości” (Epiktet).
Jesteśmy ludźmi, mamy wiele wspólnych cech i właściwości, które sprawiają, że klasyfikuje się nas jako gatunek Homo sapiens. Ale jednocześnie każdy z nas ma odmienne DNA czy niepowtarzalne linie papilarne. To na poziomie fizycznym. Psychicznie i duchowo również każdy z nas ma swoją specyfikę. Jesteśmy indywidualnościami. W małżeństwie spotykają się dwie rozwijające się indywidualności i tworzą niepowtarzalną relację, która jest żywa i cały czas się zmienia. W rodzinie, gdy pojawiają się dzieci, indywidualności przybywa. Każda rodzina jest inna niż pozostałe, istniejące gdziekolwiek na świecie. Pomyślcie: kilka „jedynych w swoim rodzaju” osób, w różnym wieku, rosnących, dojrzewających, budujących pomiędzy sobą relacje – żywe, zmienne, dynamiczne! Aż kipi w każdym takim rodzinnym kociołku! Tak samo żywy i dynamiczny jest język, jakim się porozumiewamy. I który jest jedną z cech składających się na naszą „jedyność”.
Już na poziomie narodu o wspólnej historii, kulturze i właśnie języku, rozumiemy znaczenie powiedzeń, które przenikają do codziennej komunikacji z literatury. Okrzyk zwracających się do ojca braci Kiemliczów: Ociec prać?!!! starszym kojarzy się z Sienkiewiczowską „Trylogią”, a młodszym z reklamą proszku do prania, do której został przewrotnie użyty ;). Do powszedniego języka wchodzi też wiele zwrotów z filmów; przypomina mi się: Ja jestem kobieta pracująca, żadnej pracy się nie boję! Ireny Kwiatkowskiej z kultowego „Czterdziestolatka”. Zdarzało mi się słyszeć ten zwrot np. z ust młodych mam, podczas przypadkowego spotkania na osiedlowej alejce, zdających sobie relację (w biegu, z niemowlakiem w chuście) z tego, co mają do zrobienia: Muszę jeszcze ugotować obiad, odebrać Grzesia z przedszkola, zawieźć garnitur męża do czyszczenia i wysłać szefowi e-maila z podsumowaniem ostatniego projektu, za który byłam odpowiedzialna w firmie! No, cóż: jestem kobieta pracująca… – dodawały ze śmiechem.
Każdy z nas ma swój sposób mówienia. Czasem jakieś maniery językowe albo tendencję do powtarzania czy wtrącania jakiegoś słowa. W rodzinach także tworzymy domowy sposób porozumiewania się. Składają się na niego neologizmy tworzone przez dzieci, rodzinne anegdoty związane ze wspólnymi przeżyciami. Warto zapisywać je na pamiątkę i zachowywać, tak jak kolekcjonujemy zdjęcia. U nas najnowsze są „odzywki” kilkunastomiesięcznego Szymka. Gdy chce, żeby mu coś dać, grzecznie zwraca się do nas: Tab, tiaba, tiaba, tab! Po tym, jak czytaliśmy mu książeczkę, w której pies wył do księżyca Auuuuuu!, Szymek księżyc nazywa: Auła.
Anna Kucharska-Zygmunt
– psycholog, trener warsztatów psychoedukacyjnych, współautor projektu latarnia.edu.pl