Od poczęcia – pacjent
Maria Kowal | 1 marca 2021Z doktor nauk medycznych Jennifer Castañeda, specjalistą w zakresie genetyki klinicznej, pracownikiem Zakładu Genetyki Medycznej Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie, rozmawia Maria Kowal.
Pani Doktor, czy wiemy, kiedy zaczyna się życie człowieka?
Od strony biologicznej wiadomo, że po połączeniu się gamet – komórki jajowej i plemnika, z których każda ma haploidalną liczbę chromosomów, powstaje odrębny, unikalny pod kątem genetycznym organizm. Ponieważ materiał genetyczny nowo powstałego organizmu jest odrębny od matczynego, nie można traktować go jakby było tylko częścią organizmu kobiety. Od samego początku cały potencjał rozwojowy jest już zawarty w DNA. Po zapłodnieniu następują różnorakie procesy molekularne i biochemiczne, dzięki którym powstają zróżnicowane komórki poszczególnych tkanek i narządów. Sekwencja DNA po zapłodnieniu jest pewną ciągłością; jest taka sama dla powstałej zygoty, płodu, noworodka, człowieka dorosłego. Ten skład genetyczny jest poza tym unikatowy dla powstałego organizmu i niepowtarzalny. Może nas to otwierać na rozważania o znaczeniu każdej osoby – gdy zdamy sobie sprawę, że nie ma takiego drugiego na świecie człowieka jak ja.
Skoro z naukowego punktu widzenia początek życia człowieka jest jasno określony, to dlaczego nadal jest obecna dyskusja o tym, kiedy życie ludzkie się zaczyna?
Do kwestii początku życia można podejść z różnych dziedzin wiedzy – biologicznych, filozoficznych czy teologicznych, i stąd różnice w perspektywach. Zygota, embrion, płód – choć na różnych etapach rozwoju nazywamy człowieka inaczej, to – jak już wspomniałam – jego kod genetyczny jest ciągle ten sam. Ciało jest istotną częścią osoby ludzkiej jako takiej. To już są rozważania na gruncie metafizycznym, antropologicznym. Od kiedy ten zbiór komórek jest osobą? Jeśli ktoś uważa, że osobą jest dopiero ta, która ma zdolność do samoświadomości, to będzie utrzymywać, że płód, który nie ma świadomości, nią nie jest. Podobnie ma się rzecz z osobą w stanie wegetatywnym – skoro nie ma samoświadomości, to straciła godność osoby ludzkiej.
Filozofowie debatowali i nadal debatują nad definicją osoby. Bardzo podstawową definicją jest ta, że sama przynależność do gatunku Homo sapiens mówi o istocie człowieka, daje godność osoby ludzkiej. Wtedy niezależnie od posiadanych cech czy władz wyższych, człowiek od poczęcia jest osobą.
W obecnym sporze o aborcję eugeniczną głównym postulatem protestujących przeciw wyrokowi TK jest prawo do wyboru. Przyznaje się kobietom jednocześnie prawo do hierarchizowania wartości: prawo do tego, co mam zrobić z „moim” ciałem stoi wyżej niż autonomia mojego dziecka, jego prawo do życia jako osoby ludzkiej, z przypisaną mu właściwą godnością.
W Evangelium vitae, Jan Paweł II przypomina: „Życie ludzkie jest święte i nienaruszalne w każdej chwili swego istnienia, także w fazie początkowej, która poprzedza narodziny. Człowiek już w łonie matki należy do Boga, bo Ten, który wszystko przenika i zna, tworzy go i kształtuje swoimi rękoma, widzi go, gdy jest jeszcze małym, bezkształtnym embrionem, i potrafi w nim dostrzec dorosłego człowieka (…)”, (p. 61). Czy dziś mamy jeszcze przed oczami tę perspektywę?
W obecnej debacie o godności życia ludzkiego warto usłyszeć głos filozofów i teologów, którzy twierdzą, że nie ma mocniejszego argumentu dotyczącego tejże godności, niż imago Dei – człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Życie ludzkie ma tak specyficzną, niezmienną godność, gdyż jest stworzeniem, które Bóg chciał dla siebie. To jest argument, który oczywiście może być trudny do zrozumienia dla osób bez daru wiary. Jednak nawet człowiek niewierzący, ale otwarty na odrębne od własnej wizje życia, może być w stanie przyjąć taką argumentację i podejść z szacunkiem do osób myślących w ten sposób.
Ponieważ dziś wiele podstawowych pojęć zostaje zdefiniowanych na różne sposoby i łatwo wpaść w pułapkę relatywizmu, wydaje mi się, że jest bardzo ważne i potrzebne, aby dzieci i młodzież otrzymały zarówno w domu, jak i w szkole, mocne podstawy antropologiczne. Chodzi o przekazywanie im jasnych idei o tym, kim jest człowiek, co różni go od innych istot żywych, dlaczego należy się każdej osobie szacunek, niezależnie od jej wyglądu, wieku, cech osobistych lub stanu zdrowia. Fakt, że wiele młodych osób dołączyło się do ogólnokrajowych strajków w ostatnim czasie świadczy o tym, że one nie widzą w poparciu prawa kobiet do aborcji czynu sprzeciwiającego się szacunkowi wobec życia ludzkiego. Myślę, że u wielu z nich ta postawa może być skutkiem braku przestrzeni refleksji nad istotą sporu, nad podstawowymi pojęciami dotyczącymi osoby ludzkiej, autonomii człowieka, wpływu prawa ustanowionego na postawę moralną obywateli, etc. A tę przestrzeń refleksji mogą na różne sposoby skutecznie im tworzyć edukatorzy: rodzice i nauczyciele.
Ta treść jest zablokowana
Wykup prenumeratę z dostępem do wersji elektronicznej.