Miłosierdzie zza katedry

Wychowawca | 14 grudnia 2021

Czy miłosierdzie jest potrzebne w szkole? Czy ta kategoria w ogóle pojawia się w naszym myśleniu o edukacji?

Wizyty u pani doktor Półtawskiej zawsze wywołują dużo emocji i jeszcze więcej refleksji. Oprócz komentarza do bieżącej sytuacji w edukacji, pani Wanda zwykle przytacza opowieści z własnych lat szkolnych. Podczas jednego ze spotkań pani Doktor opowiadała o swoim nauczycielu matematyki: – Gdy zadał pytanie uczennicy, a ta nie znała odpowiedzi, mówił: „Oj, nie trafiłem!”. I polecał, aby przygotowała się, bo za tydzień zada jej to samo pytanie. Nie wstawiał żadnej oceny, bo zadaniem nauczyciela było nauczenie, a nie przyłapywanie na niewiedzy.

Do jednego ze sprawdzianów p. Wanda przygotowywała się razem z koleżanką, której nauka matematyki przysparzała wiele trudności. Uczyły się pilnie przez tydzień. Wyniki sprawdzianu były następujące: Wanda – bardzo dobry, koleżanka – trzy z dwoma minusami (czyli wówczas najgorsza pozytywna ocena). Wanda będąca świadkiem wysiłku, który koleżanka włożyła w przygotowanie, podeszła do nauczyciela i opowiedziała, jak koleżanka pracowała i że wynik nie jest skutkiem brakiem pilności, tylko obiektywnymi trudnościami w zrozumieniu materiału – zatem ocena 3= w żaden sposób nie docenia włożonej już pracy i na pewno nie zachęci do większego wysiłku. Nauczyciel wysłuchał i zmienił koleżance ocenę na wyższą.

Przymioty Pana Boga to sprawiedliwość i miłosierdzie. Czy w naszej pracy w szkole nie zatrzymujemy się na sprawiedliwości? System oceniania nie pomaga w byciu miłosiernym, ale też nie musi przeszkadzać – on jest dla nas, a nie my (nauczyciele, uczniowie) dla niego. Może warto na jakiś czas w ogóle odłożyć ocenianie i zobaczyć, co się będzie działo – z nami i z uczniami. Gdy nie uczymy (się i ich) dla ocen, nasza uwaga przede wszystkim skupia się na tym, jak zainteresować tematem i jak sprawić, by zrozumieli i zapamiętali. A dzieci pozbawione „bata” w postaci ocen też muszą zdobyć się na refleksję, po co się uczą. (Technicznie: sprawdziany można oceniać procentowo, i na koniec semestru podać średnią z nich. Można także wyniki sprawdzianów opracowywać w tabelach umie/nie umie. To wymaga dużo więcej zaangażowania, ale jest świetnym narzędziem i źródłem informacji – dla ucznia, rodziców i nauczyciela.).

Ks. dr Mariusz Bernyś w swoich książkach i artykułach mocno podkreśla, że nasze miłosierdzie musi wypływać z zakorzenienia w Bogu, inaczej jest zwykłą dobroczynnością. Zatem – czy podejmując co dzień swoją pracę nauczycielską modlę się, najpierw – za siebie, abym potrafił czynić wolę Boga w moim powołaniu, za uczniów – i za całe klasy, i za konkretne osoby. I za rodziców uczniów – aby móc wspólnie pomóc rozwinąć się dzieciom. A jeśli się modlę – to czy uczę tego moje koleżanki i kolegów z pracy? „Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,19–20).

Adwent jest dobrym czasem na rachunek sumienia z miłosierdzia oraz mocne postanowienie poprawy.

Uczynki miłosierdzia co do duszy: grzesznych upominać, nieumiejętnych pouczać, wątpiącym dobrze radzić, strapionych pocieszać, krzywdy cierpliwie znosić, urazy chętnie darować, modlić się za żywych i umarłych.

Maria i Stanisław Kowalowie – nauczyciele z przeszłością harcerską, rodzice siedmiorga dzieci. Zaangażowani w tworzenie placówek edukacyjnych 

fot. unsplash.com