Antropologia filozoficzna w służbie wychowania (cz. I)

Wychowawca | 6 marca 2022

U progu trzeciej dekady XXI wieku papież Franciszek wielokrotnie wskazywał na to, iż nasz świat bardziej niż epokę zmiany przechodzi właśnie zmianę epoki. Faktycznie, globalna transformacja cyfrowa, gospodarcza i geopolityczna, dzieje się na naszych oczach. Jednakże najgłębsza przemiana zachodzi dziś w samym sposobie pojmowania człowieka, a od tego, jaką jego wizję się przyjmuje, zależy kierunek rozwoju (lub dekadencji) całej cywilizacji. Dlatego znajomość dobrej, spójnej i głębokiej filozofii człowieka (antropologii filozoficznej) zdaje się dziś szczególnie potrzebna, a zwłaszcza wychowawcom młodych pokoleń. W łańcuchu filozofów, którzy pragnęli dać zdrowe fundamenty filozoficznej refleksji nad człowiekiem, znajduje się nieznany jeszcze szerzej w Polsce hiszpański profesor z Uniwersytetu Nawarry Leonardo Polo (1926–2013). Na łamach „Wychowawcy” postaram się przedstawić główne założenia jego antropologii transcendentalnej. Myślę, że w antropologii tego kontynuatora arystotelesowsko-tomistycznego nurtu filozofii, każdy z nas może znaleźć cenne światła i nowe inspiracje.

Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boga go stworzył: stworzył ich mężczyzną i kobietą (Rdz 1,27). Boskie pochodzenie człowieka, a także męskość i kobiecość jako wielkie i fundamentalne wartości ludzkie stały u podstaw bodaj wszystkich kultur na przestrzeni dziejów. Dzisiaj jesteśmy świadkami drastycznego odchodzenia od tych prawd na poziomie całej cywilizacji. Zgodnie z panującym w wielu kręgach materialistycznym ateistycznym światopoglądem, w którym nie ma miejsca na żadną transcendencję, boską opatrzność czy metafizyczną zależność, wolność człowieka ma być absolutna, tzn. nieograniczona cudzą wolnością ani nawet własną naturą, gdyż każdy ma spontanicznie konstruować samego siebie. Takie założenia leżą u podstawy ideologii gender, według której każdy może wybrać sobie płeć, jaką chce, a nawet tworzyć dowolne konfiguracje płci. Aborcja ma być prawem człowieka, prokreacja in vitro ulepszonym rodzicielstwem, eugenika dbałością o zdrowie społeczeństwa, eutanazja aktem miłosierdzia, a nadzieję na dobrą odmianę ludzkości mamy pokładać w transhumanizmie. Bóg człowiekowi ma się okazać do niczego niepotrzebny, a człowiek swój najgłębszy sens ma odnaleźć we własnym ja.

Do czego może doprowadzić taki sposób myślenia? Druzgocącą odpowiedź dają nam wyrosłe z podobnych założeń totalitaryzmy XX wieku: nazizm i komunizm. Jeżeli osoba ludzka nie posiada nadanej jej przez Boga niezbywalnej godności od poczęcia aż do naturalnej śmierci, wówczas z człowiekiem wolno zrobić wszystko. W naszych czasach ateistyczny totalitaryzm przyjął formę zwanej tak przez Benedykta XVI dyktatury relatywizmu, według której nie ma prawdy ani faktów, a jedynie opinie i narracje.

Czy wobec tego wszystkiego mamy popadać w pesymizm? Czy pojęcie boskiej godności człowieka należy już jedynie do historii idei lub tylko do sfery religii, szczególnie do Kościoła, który w Chrystusie objawia człowieka człowiekowi? Czy prawda o wielkości ducha ludzkiego, o rzeczywistym znaczeniu ludzkiej wolności i miłości, nie mogłaby się „przebić” do powszechnej świadomości edukacyjnej, politycznej i naukowej, wpływając na takie kształtowanie przemian świata, które respektowałyby godność każdej osoby ludzkiej?

Wiek XXI będzie wiekiem filozofii – miał powiedzieć kiedyś św. Jan Paweł II. Papież filozof wypowiadał te słowa pełen nadziei. Prawidłowe zrozumienie tego kim jest człowiek, bez zniekształcania ani umniejszania żadnego z jego wymiarów, stanowi fundament rozwoju i wychowania nowych pokoleń. W tym kontekście antropologia transcendentalna Leonarda Polo jawi się jako niezwykle pomocne narzędzie.

W filozofii klasycznej najbardziej podstawowym rozróżnieniem w człowieku jest podział na duszę i ciało: mówi się o duchowo-cielesnej naturze człowieka. Polo czyni fundamentem swojej antropologii inne, jeszcze bardziej radykalne rozróżnienie: na Tomaszowy akt istnienia i istotę (egzystencję i esencję). Istotą (esencją) człowieka jest właśnie jego ludzka natura, wspólna wszystkim ludziom. Jako przedstawiciele gatunku homo sapiens, wszyscy mamy podobną cielesność (budowa ciała, władze zmysłowe itd.) i podobne władze duchowe: zdolność do myślenia (rozum) i zdolność do chcenia (wolę). Są one typowo ludzkie i różne np. od rozumu i woli anielskich.

W odróżnieniu od tych esencjalnych podobieństw między ludźmi, egzystencjalnie każdy z nas jest kimś absolutnie wyjątkowym, niepowtarzalnym, zawsze nowym. Każda osoba jest doskonale inna od pozostałych. Chodzi tu o najgłębszy, duchowy (czyli transcendentalny) wymiar człowieka, korzeń jego niezbywalnej godności. Leonardo Polo wyróżnia w ten sposób w człowieku jego osobowy akt istnienia, który wyraża się poprzez jego istotę. Jesteśmy kimś, i to kim jesteśmy przejawiamy zgodnie z naszą naturą: naszymi myślami, decyzjami, gestami, słowami, emocjami, pracą, konkretnymi czynami… Rozróżnienie na to kim jesteśmy i co czynimy jest absolutnie zasadnicze (rozróżnienia takiego nie przyjmuje na przykład marksizm, według którego miarą wartości człowieka jest wyłącznie jego produktywność).

Czym się charakteryzuje owy transcendentalny wymiar człowieka? Zasadniczo czterema głównymi cechami, w których poznaniu pomaga nam metafizyka. Transcendentalia metafizyczne są to takie cechy bytu, które posiada wszystko, co jest. Wszystko to, co istnieje (existentia), dla poznającego jest prawdą – verum – (np. jabłko, które mam w kieszeni, jest dla mnie prawdą: wiem, że je mam; natomiast jabłko, które ktoś mi wrzucił do plecaka bez mojej wiedzy, nie jest dla mnie prawdą: jeszcze go nie poznałem). To, co istnieje dla pragnącego jest dobrem – bonum – (jabłko w kieszeni, które chcę zjeść, jest dla mnie dobrem; natomiast nieznane mi jabłko w plecaku nie jest jeszcze dla mnie dobrem). W końcu nierozdzielna jedność tych trzech transcendentaliów jest metafizycznym pięknem – pulchrum – (to, że to jabłko istnieje oraz jest prawdą i dobrem jest piękne: gdyby brakowało mu dobra, albo prawdy, albo istnienia, brakowałoby mu również piękna). Wszystko, co istnieje, jest zawsze prawdą, dobrem i pięknem dla Boga, dawcy jego istnienia.

Duchowy akt istnienia człowieka jest czymś jeszcze więcej. W odróżnieniu od świata fizycznego (produktu stwórczej mocy Boga), stwarzanie każdej osoby jest zarazem osobową z nią relacją. Bóg stwarza osobę Miłością otwarty na jej miłość; znając ją i dając jej się poznać; ze swej Wolności daje nową wolność. Dlatego o osobie ludzkiej należy stwierdzić, że nie tylko jest, ale z Boga transcendentalnie współ-istnieje (co-existentia); nie tylko jest poznawalna jako prawda, ale również prawdę poznająca; nie tylko może być chciana jako dobro, ale także miłująca dobro. Zaś takie współ-istnienie, poznawanie i miłowanie oznaczają najgłębszy sens ludzkiej wolności.

Podsumowując, Leonardo Polo, obok czterech transcendentaliów bytu w ogólności (istnienie, prawda, dobro i piękno), wskazuje na cztery inne transcendentalia antropologiczne (współ-istnienie, poznawanie, miłowanie i wolność). W czterech kolejnych numerach „Wychowawcy” przedstawię pokrótce charakterystykę każdego z nich oraz ukażę ich ogromnie znaczenie w kształtowaniu koncepcji wychowania człowieka naszych czasów.

ks. Adam Sołomiewicz

kapelan szkoły „Żagle” w Warszawie, doktor filozofii (Uniwersytet Nawarry) w dziedzinie antropologii

fot. dimitar-belchev/unsplash.com