Prostota płynąca z Ewangelii

Wychowawca | 11 grudnia 2024

Prostota to cecha człowieka prawego, który postępuje w oparciu o Ewangelię, czyli w oparciu o słowa i czyny Jezusa. Człowiek prawy czuwa nad sobą i nad własnym charakterem, a nie tylko nad własnym zachowaniem. Ktoś taki w każdej sytuacji naśladuje Jezusa. To dlatego nie ma potrzeby, żeby uciekać od prawdy o sobie, o swoich cechach czy o swoim sposobie postępowania. Człowiek prawy myśli i działa zgodnie z oczywistością prawdy. W konsekwencji nie miesza dobra ze złem, ani nie idzie na kompromisy z ludźmi przewrotnymi.

Przewrotność ludzi nieprawych

Piękno i błogosławieństwo prostoty, która jest owocem ewangelicznej szlachetności, jaśnieje pełnym blaskiem wtedy, gdy widzimy zatrute owoce przewrotności tych ludzi, którzy nie słuchają Jezusa. Ludzie nieprawi uciekają od prawdy o sobie i o własnym postępowaniu. Czasem czynią to po to, żeby oszukiwać samych siebie i żeby „uspokoić” własne sumienie. Gdy już wypaczą własne sumienie, to głoszą kłamstwa po to, żeby wprowadzać w błąd innych ludzi i żeby wikłać ich w zło, w które sami się uwikłali. Ludzie nieprawi stają się mistrzami manipulacji. Świadomie mieszają dobro ze złem, szczęście z nieszczęściem i szlachetność z podłością. W swoim zakłamaniu bywają aż tak diabelscy, że negują nawet coś, co jest nie do podważenia, czyli biologiczne fakty. Wbrew tymże faktom twierdzą np. że w okresie rozwoju prenatalnego człowiek nie jest człowiekiem, albo że można zmienić płeć. Prawda jest oczywista i prosta. Natomiast kłamstwa i oszustwa wymagają manipulacji i przewrotności, żeby nadać im pozór prawdy.

Im bardziej odchodzi ktoś od Dekalogu, im bardziej błądzi, grzeszy i krzywdzi innych ludzi, tym bardziej staje się przeciwieństwem ewangelicznej prostoty. Taki człowiek staje się zagmatwany w każdej sferze swojego człowieczeństwa: w myśleniu, w przeżywaniu, w sumieniu, w wartościowaniu, w kontakcie z Bogiem, z samym sobą i z bliźnimi. Przykładem jest biblijny Adam. Gdy zgrzeszył, zaczął uciekać od prawdy o swojej winie. Używał pokrętnego rozumowania po to, żeby całą winę zrzucić na Ewę. Podobnie zachowywał się Kain. Usiłował samego Boga przekonać o tym, że nie wie, gdzie jest jego brat, którego zamordował. Podobne wybiegi stosują ludzie podli w naszych czasach. Fałszują rzeczywistość za pomocą wyrafinowanych nieraz sposobów rozumowania i pokrętnych „argumentów”, żeby usprawiedliwić własną podłość, czy żeby swoje ofiary uwikłać w kłamstwo i zło. Niektórzy są wręcz bezczelni w głoszonych przez siebie manipulacjach. Niektórzy wbrew kodeksowi karnemu twierdzą, że można czynić wszystko, co się chce. Inni łamią złożoną przez siebie przysięgę małżeńską i wchodzą w związki cudzołożne, a jednocześnie twierdzą, że wybrali… wolność i miłość. Jeszcze inni twierdzą, że chronią prawa człowieka, a w rzeczywistości odmawiają ludziom prawa podstawowego, jakim jest prawo do życia w każdej fazie istnienia.

Prostota człowieka prawego

Człowiek prawy – w przeciwieństwie do ludzi podłych – promieniuje prostotą bycia oraz prostolinijnością w komunikowaniu i postępowaniu. Ktoś taki szczerze i z całego serca pragnie się nieustannie nawracać po to, by stawać się kimś coraz bardziej podobnym do Jezusa. Wszystkie polecenia Boga są dla niego najwyższym prawem, do którego dostosowuje swoje sposoby myślenia i swoje czyny. Człowiek prawy wymaga od siebie nie tylko tego, by jego postępowanie było zgodne z Ewangelią, lecz także tego, by motywy jego działania były uczciwe i szlachetne. Człowiek ewangelicznej prostoty rozlicza samego siebie z prawości serca, a nie tylko z zewnętrznej poprawności swoich zachowań. Człowiek prawy wie, że jest niedoskonały i dlatego ciągle czuwa nad sobą w myśleniu, w sumieniu i w postępowaniu. Gdy choćby w drobnej sprawie zbłądzi, to z miejsca przyznaje się do winy i stanowczo podejmuje trud nawrócenia. Gdy widzi, że błądzi ktoś z jego bliźnich, to w sposób prosty i oczywisty nazywa rzeczy po imieniu i z miłością upomina błądzącego. Nie ma przy tym względu na osoby.

Człowiek prawy mówi prawdę zarówno samemu sobie, jak i swoim bliźnim. Czyni to także wtedy, gdy błądzący to ktoś bliski czy to osoba wysoko postawiona w hierarchii społecznej. Do jednego z moich znajomych, który jest człowiekiem wyjątkowo prawym i prostolinijnym, przyszedł jego siostrzeniec z narzeczoną, żeby zaprosić go na swój ślub. Wtedy mój znajomy z całą prostotą zwrócił się do narzeczonej z pytaniem: „Czy obecny tu mój siostrzeniec powiedział Pani, że nie pracuje, że się upija i że skrzywdził już kilka kobiet?”. Okazało się w dalszej rozmowie, że siostrzeniec mojego znajomego okłamywał swoją narzeczoną. Mimo to nie odwołała ona ślubu. Mój znajomy oczywiście na ten ślub nie poszedł. Pół roku po ślubie kobieta uciekła od swego męża, który ją drastycznie krzywdził. Była w głębokiej depresji. Miała jednak jeszcze na tyle wdzięczności i siły, że przyjechała do mojego znajomego i podziękowała mu za to, że był jedynym człowiekiem, który otwarcie i prosto powiedział prawdę o jej narzeczonym.

Prostota to świętość

Prostota płynąca z Ewangelii to przezroczystość w uczciwym myśleniu i w szlachetnym postępowaniu. To owoc trwania w prawości i wzrastania w świętości. Człowiek święty na wzór Jezusa to ktoś, kto nie ma niczego do ukrycia ani przed samym sobą, ani przed Bogiem i ludźmi. Święty z całą prostotą przyjmuje prawdę o sobie i świecie. Nie komplikuje tej prawdy. Nigdy nie mataczy. Nie manipuluje faktami ani osobami. Nie patrzy na rzeczywistość w sposób jednostronny czy zawężony. Widzi i głosi całą prawdę z całą oczywistością i bezkompromisowo. Święty na podobieństwo Jezusa to człowiek, którego prostota w myśleniu, komunikowaniu i postępowaniu jest przezroczyście widoczna i oczywista. W konsekwencji taki człowiek to ktoś w każdej sytuacji wiarygodny i godny zaufania. Swoją prawością i prostotą przyciąga on do siebie ludzi szlachetnych, a niepokoi tych, którzy mataczą i manipulują, żeby mieszać dobro ze złem i głosić kłamstwa.

Fundamenty prostoty

Człowiek ewangelicznej prostoty jest prawy i przezroczysty we wszystkich wymiarach swojego człowieczeństwa. Najpierw jest prawy i przezroczysty w swoim myśleniu. Używa rozumu w sposób trzeźwy, jasny i precyzyjny. Wie, że zasady postępowania ucznia Jezusa są proste i łatwe do zrozumienia. Polegają one na bezkompromisowym respektowaniu każdego przykazania Dekalogu, w każdej sytuacji. Wie też, że najważniejszym kryterium zbawienia jest trwanie w potrójnej miłości: do Boga, do samego siebie i do bliźniego. Człowiek ewangelicznej prostoty kształtuje w sobie prawe sumienie. Wie, że istnieje dobro i zło, czyli szczęście i nieszczęście. Ma świadomość tego, że Bóg wskazuje takie sposoby postępowania i takie więzi, które prowadzą do świętości i radości. Nie ma wątpliwości, że wszystkie inne zachowania i wszystkie inne rodzaje relacji z bliźnimi prowadzą do uwikłania w zło i grzechy, do niesprawiedliwości, rozczarowania, krzywd i cierpienia, do poczucia winy czy do poczucia krzywdy.

Przejawy prostoty

Ewangeliczna prostota to nie tylko prawość w myśleniu i prawość sumienia. To także prawość w wartościowaniu. Oznacza ona kierowanie się prostą, jasną i oczywistą hierarchią wartości. Człowiek ewangelicznej prostoty na czele wartości stawia miłość, prawdę, uczciwość, i sprawiedliwość. Dzięki temu w każdej sytuacji i w sposób bezwarunkowy dotrzymuje danego przez siebie słowa oraz wiernie wypełnia zobowiązania, których się podjął. Taki człowiek demaskuje przewrotność tych ludzi, którzy pokrętnymi metodami usiłują ukazywać wartości wtórne, czy przewrotnie rozumiane, jako wartości najważniejsze: na przykład tolerancję myloną z pobłażaniem złu, czy wolność myloną ze swawolą.

Człowiek ewangelicznej prostoty jest na wskroś przezroczysty w swoim postępowaniu. Wymaga od siebie nie tylko szlachetnego postępowania, lecz stanowczo unika wszystkiego, co ma choćby pozór zła, co mogłoby niepokoić czy gorszyć innych ludzi. Podobnie uczciwe i przejrzyste są słowa, jakie wypowiada człowiek prawy na wzór Chrystusa. Posługuje się on takimi słowami i pojęciami, jakich używał wcielony Syn Boży. Oczywiste prawdy komunikuje w oczywisty sposób. Wyjaśnia np., że Bóg stworzył mężczyznę i kobietę i że wszystkie inne tak zwane „tożsamości” płciowe są wypaczeniem prawdy o człowieku. Równie prosto stwierdza, że między ludźmi istnieją związki oparte na miłości, albo związki toksyczne, czyli takie, w których jedna ze stron kieruje się kłamstwem, podstępem, egoizmem, przewrotnością, podłością. Człowiek prawy wyjaśnia z przezroczystą prostotą, że chrześcijanin żyje albo w małżeństwie sakramentalnym, albo w związkach cudzołożnych i że nie ma żadnych stanów pośrednich, np. związków niesakramentalnych czy nieregularnych.

Prostota w kontakcie z Bogiem

Dla człowieka ewangelicznej prostoty jest oczywiste to, że Bóg kocha każdego człowieka, że zawsze ma rację i że wszystkie Jego przykazania są słuszne. Taki człowiek nie przypisuje Bogu skutków zła, jakie popełniają ludzie. Z całą prostotą wyjaśnia sobie i innym, że nie jest przecież winą Boga to, że Go nie słuchamy i że w konsekwencji – jak syn marnotrawny – siebie czy innych ludzi skazujemy na cierpienie. To nie Bóg zsyłam nam krzyże, lecz to my krzyżujemy samych siebie i siebie nawzajem wtedy, gdy nie słuchamy Boga, czyli wtedy, gdy fizycznie czy duchowo zabijamy, gdy cudzołożymy, kradniemy, kłamiemy czy pożądamy zamiast kochać.

Człowiek ewangelicznej prawości z dziecięcą prostotą, spontanicznością i wdzięcznością przyjmuje miłość od Boga i od ludzi. Taki człowiek wręcz przejmuje się Bogiem i Jego niesłychaną miłością – aż do krzyża. W konsekwencji niczym innym nie przejmuje się zbytnio. To daje mu ogromną pogodę ducha i poczucie bezpieczeństwa, które promieniuje z człowieka prawego. Z prostotą modli się i pokłada w Bogu niezachwiane zaufanie. Daje o tym jasne świadectwo innym ludziom także wtedy, gdy jest za to wyszydzany czy prześladowany. Jest przezroczystym i wiarygodnym świadkiem tego, że Bóg rozumie, kocha i chroni człowieka.

Prostota w kontakcie z samym sobą i bliźnimi

Człowiek ewangelicznej prawości z dziecięcą szczerością mówi sobie prawdę o samym sobie, o własnych wadach i zaletach, a także o własnym postępowaniu. Wie, że jest niedoskonały. Gdy w swej słabości zbłądzi, wtedy z miejsca przyznaje się do winy. Nie szuka usprawiedliwień. Nie zgania winy na innych ludzi. Jest dla niego oczywiste, że musi stawiać sobie wysokie wymagania, jeśli chce wiernie wypełniać otrzymane od Boga powołanie do świętości. Używa umysłu wyłącznie po to, żeby poznawać prawdę i żeby coraz dojrzalej kochać. Każdym swoim zachowaniem pragnie wyrażać miłość – i nic innego. W każdej sytuacji i w obliczu każdego problemu jest dla niego oczywiste, jakie postępowanie jest słuszne, a co sprzeciwia się woli Boga i godności człowieka.

Podobną szczerością i prostotą kieruje się człowiek prawy w kontakcie z bliźnimi. Jest wobec nich szczery i na wskroś uczciwy. Zawsze stosuje Jezusową zasadę: tak-tak, nie-nie. W każdej sytuacji pozostaje prawdomówny i lojalny. W konsekwencji jego zachowanie jest dla bliźnich przewidywalne. Jest dla nich oczywiste, że co by się nie wydarzyło, to człowiek ten będzie postępował zgodnie z Dekalogiem i będzie kierował się przykazaniem miłości. Równie oczywiste jest to, że w każdej sytuacji będzie słuchał Boga bardziej niż ludzi i bardziej niż samego siebie.

Jezus ideałem człowieka prostego

Człowiek ewangelicznej prostoty w sposób bezkompromisowy wzoruje się na Jezusie. Wie, że kto nie naśladuje Jezusa, ten błądzi i ten powinien się nawrócić. Wie, że Jezus we wszystkim ma rację i że wszystkie Jego słowa oraz czyny są słuszne. Człowiek prawy chce na wzór Jezusa być bezkompromisowy w prawdzie, miłości i wierności podjętym przez siebie zobowiązaniom. Wie, że nie istnieją półprawdy. Nie idzie na żadne kompromisy ze złem, bo wie, że takie kompromisy oznaczają czynienie zła czy zgodę na zło. Człowiek ewangelicznej prostoty jest pełen Bożej mądrości. Dzięki temu nie pozwoli sobie, ani innym ludziom, pomieszać dobra ze złem czy błogosławieństwa z przekleństwem. Wie, że w sferze dobra i zła, czyli w sferze szczęścia i nieszczęścia, wszystko jest oczywiste i proste. Ma pewność, że warto postępować prostolinijnie, bo owocem niewinności jest nie tylko wieczne zbawienie, lecz także trwała radość oraz spokojny sen, tu i teraz.

ks. Marek Dziewiecki

kapłan diecezji radomskiej, wykładowca akademicki, psycholog, rekolekcjonista, dyrektor telefonu zaufania „Linia Braterskich Serc”. Autor ponad stu książek i audiobooków z zakresu małżeństwa i rodziny, wychowania, komunikacji międzyludzkiej, a także profilaktyki i terapii uzależnień

fot. 123rf.com