O miłości i świętym Augustynie
Wychowawca | 26 lipca 2023Święty Augustyn przeżył wielkie nawrócenie. Zawdzięcza je Bogu, ale także modlitwom i łzom matki, św. Moniki. Młody Augustyn kochał piękno i szukał prawdy. Zauważa, że piękno nobilituje człowieka, dlatego każdy go szuka, aby siebie uczynić pięknym i czuć się ważnym oraz wartościowym. Nie wystarcza jednak kochać jakąś osobę piękną, aby uczynić siebie samego pięknym. Po latach odkrywa on, że człowiek staje się piękny kochając Boga, bowiem tylko miłość Najwyższego Piękna jest pięknem duszy.
Jakże aktualny jest ten święty z V wieku. Według niego życie ludzkie jest zdominowane trzema pragnieniami. Są to: pragnienie, by nie przemijać, pragnienie poznania i pragnienie miłości. Wszystkie trzy są niczym innym jak tylko nieuświadomioną miłością Boga, ponieważ pragnienie bycia jest miłością Wieczności, pragnienie poznania jest miłością Prawdy, a pragnienie miłości jest miłością Miłości.
Ponadto ten wielki Święty, obserwując siebie i innych, odkrywa, że wszyscy ludzie pragną kochać i być kochanymi. Później odkryje, że istotny jest przedmiot miłości. Ponieważ miłość jest życiem i dynamiką duszy, to jeśli człowiek nie kocha, jest bez wewnętrznej energii, staje się nędzny i wewnętrznie umiera. Poważnym pytaniem jest więc: co kochamy?
Co kochamy dziś? Co kocha współczesny człowiek? I co jest przedmiotem miłości godnym człowieka i jego duszy? Augustyn jest przekonany, że miłość jest zła lub dobra właśnie według przedmiotu, ku któremu się kieruje. Miłość rzeczy ziemskich i miłość świata, miłość rzeczy niższych niż człowiek poniża go i degraduje, a ostatecznie prowadzi do śmierci, natomiast miłość rzeczy większych od człowieka, miłość dobra wiecznego podnosi go i pociąga do góry. Tylko miłując prawdę wieczną, człowiek osiąga mądrość i prawdziwe, nieprzemijające szczęście, a miłość ta prowadzi go do kontemplacji wiecznej miłości i wiecznego piękna. Dlatego Augustyn naucza swoich słuchaczy: „najpierw kochaj Boga, a potem w Bogu ludzi”.
W dobie wielkiego indywidualizmu i zafiksowania na własnym „ja”, ciekawe jest to, że właściwie Augustyn sprowadza wszystkie miłości do dwóch rodzajów: miłości siebie samego i miłości Boga. Zgubą człowieka jest miłość samego siebie, bez żadnych wyższych odniesień. Jeśli ktoś myśli, że się nasyci radując się sobą samym, łudzi się i upada. Pożądliwość i pycha oraz celebracja własnego „ja” niszczą człowieka i stanowią o jego wewnętrznej brzydocie. Natomiast jeśli człowiek kocha coś wyższego od siebie samego, podnosi swoją duszę i prowadzi ją ku Bogu – i staje się uczestnikiem Jego piękna.
Miłość rzeczywiście jest w tym ujęciu inklinacją, ruchem i napięciem skierowanym ku swojemu przedmiotowi. Ona dynamizuje człowieka i porządkuje świat oraz pragnienia. Pan Jezus mówi: „gdzie skarb twój, tam serce twoje” (por. Mt 6,21). Znane jest adagium świętego Augustyna: amor meus, pondum meum – co można przetłumaczyć: „moją siłą ciążenia jest miłość moja: dokądkolwiek zmierzam, miłość mnie prowadzi”. W Wyznaniach zapisał: „Każda rzecz porusza się według swej siły ciążenia i dąży do właściwego jej miejsca. Oliwa dolana do wody wypływa na wierzch. Woda wlana do oliwy opada na dno. I jedna i druga kierowana jest siłą ciążenia, dąży do właściwego jej miejsca. Rzeczy wytrącone ze swego miejsca są niespokojne, gdy się im przywraca porządek, osiągają spoczynek”. Warto zauważyć, że w przypadku człowieka, złożonego z duszy i ciała, ciężar jest inny niż u wszystkich stworzeń, wewnętrznie nie posiada kierunku wymuszonego, idzie tam, gdzie człowiek decyduje umieścić swoją miłość, może więc iść ku górze, ale może też staczać się w dół. Jakże więc ważne są ideały i jak ważny jest Bóg, który pociąga człowieka ku górze. Mądry był Augustyn. To jest też mądrość na dzisiejsze czasy.
bp Piotr Turzyński
– adiunkt na Wydziale Teologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II w Instytucie Historii Kościoła i Patrologii, Biskup Pomocniczy Radomski, Delegat do Krajowego Duszpasterstwa Nauczycieli przy Konferencji Episkopatu Polski
fot. Arch. PSOŻCz