O wychowywaniu do prawdziwej miłości
Wychowawca | 26 lipca 2023Prawda o miłości
Miłość to bardzo powszechnie używane słowo, często na określenie zjawisk, które z prawdziwą miłością nie mają nic wspólnego. Spróbujmy przywrócić temu słowu prawdziwe znaczenie. ,,Miłość jest cnotą teologalną, dzięki której miłujemy Boga nade wszystko, a naszych bliźnich jak siebie samych ze względu na miłość Boga. Jezus uczynił z niej przykazanie nowe, pełnię Prawa. Miłość jest <więzią doskonałości> (Kol 3,14) i formą wszystkich innych cnót, które ożywia, inspiruje, łączy je i porządkuje między sobą: Bez niej <jestem niczym>, a jeśli <miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał> (1 Kor 13,1–3)”.1
Najpiękniejszy opis miłości znajdujemy w Pierwszym Liście Świętego Pawła do Koryntian: „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą, nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego, nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma” (13,4–7).
Ojciec Święty Benedykt XVI w encyklice ,Deus caritas est (,,Bóg jest miłością”) dokładnie wyjaśnia czym jest prawdziwa miłość, we wszystkich jej wymiarach. ,,Miłość obejmuje całość egzystencji w każdym jej wymiarze, także w wymiarze czasu. Nie mogłoby być inaczej, ponieważ jej obietnica ma na celu definitywność: Miłość dąży do wieczności. Tak, miłość jest <ekstazą>, ale nie w sensie chwili upojenia, lecz ekstazą jako droga, trwałe wychodzenie z <ja> zamkniętego w samym sobie w kierunku wyzwolenia <ja> w darze z siebie i właśnie tak w kierunku ponownego znalezienia siebie, a nawet w kierunku odkrycia Boga: <Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je, a kto je straci, zachowa je> (Łk 17,33) – mówi Jezus”2. Prawdziwa miłość oznacza dar z siebie. Najpierw rodzice są zaproszeni do współpracy z Bogiem w dziele stworzenia nowego człowieka. Odpowiadając na nie rezygnują z siebie, by żyć dla dziecka. ,,Tracą” dla niego czas, energię, zmienia się całe ich życie, dają siebie bez ograniczeń, podejmują wychowawczy trud. Dając siebie wielekroć – jeśli mają więcej dzieci – pomnażają miłość. ,,Tracąc” siebie, zyskują o wiele więcej, ponieważ Pan Bóg nie pozwoli prześcignąć się w hojności. Jest takie powiedzenie, że w rodzinach wielodzietnych miłość się mnoży, a smutki dzieli… Jest to przykład – ilustracja do wcześniejszego cytatu z encykliki papieża Benedykta XVI.
Prawdziwa miłość to nie uczucie (choć różne uczucia jej towarzyszą), ale akt woli, w którym człowiek oddaje siebie na służbę innym. Tak pojmowanej miłości należy uczyć dzieci, do takiej wychowywać, tak samemu żyć. Wiele małżeństw rozpada się nie z powodu obiektywnych trudności, ale z powodu egoizmu i niezrozumienia czym jest miłość, a czym nie jest. U małych dzieci egoizm, czy raczej egocentryzm, jest naturalnym etapem rozwoju, ponieważ dopiero odkrywają świat wokół siebie. Dlatego jest to najlepszy moment, by wychowywać dziecko w prawdzie o miłości. Mądra miłość stawia wymagania i przejawia się w wielu sytuacjach dnia codziennego. Bez uczynków miłość jest martwa, a same słowa to za mało. Rodzina jest dla dziecka szkołą cnót i w niej uczy się ono kochać, również poprzez to, jak jest kochane i traktowane.
Wychowywanie uczuć
Czy można wychowywać uczucia? Przecież często pojawiają się niezależnie od nas, zwłaszcza te niechciane…
Chociaż uczucia są tylko jednym z elementów życia człowieka, to wpływają na jego całokształt, nadają mu barwę, koloryt, wskazują nasz rzeczywisty stosunek do ludzi, zdarzeń, a także do nas samych. To normalne, że uczucia się pojawiają, mamy do nich prawo. Ważne co robimy i jak reagujemy na nie. Czyli jak wychowujemy swoje uczucia, a w następnej kolejności uczucia dzieci. Między innymi od odpowiedzi na to pytanie zależy wzrastanie w dojrzałości, ponieważ zarówno umiejętność wyrażania uczuć, jak i panowania nad nimi składają się na dojrzałość.
Czym zatem są uczucia? Są ściśle związane z emocjami. Psychologia określa je jako treść emocji i ich jakość. Istnieje wiele różnych jakości emocjonalnych, niektóre są proste, inne złożone. Za najbardziej podstawowe najczęściej uznaje się gniew, strach, smutek, radość, wstręt, a także wstyd czy zdziwienie. Emocje wyrażamy poprzez mimikę, mowę ciała czy werbalnie: poprzez to, co i jak mówimy. Już u najmłodszych dzieci nietrudno zauważyć ekspresję uczuć, gdy na przykład niemowlę śmieje się czy płacze lub gdy tuli się do matki3. Szeroko pojęte wychowanie emocjonalne, które tak szeroko opisał Daniel Goleman4 nazywając je inteligencją emocjonalną, pozwala na lepsze panowanie nad swoim życiem (chociaż najpierw trzeba pozwolić, żeby Pan Bóg nad nim panował), lepsze wykorzystywanie swoich talentów i zdolności. Ci zaś, którym nie udało się zapanować nad swoim życiem uczuciowym, miotają się w ciągłych walkach wewnętrznych, które podkopują ich zdolności do myślenia, pracowania i nawiązywania relacji z innymi.
Zadaniem rodziców i wychowawców jest pomoc dziecku w uświadomieniu sobie swoich uczuć i uniezależnianiu się od nastroju podstawowego oraz wyzwoleniu się spod dominacji uczuć archaicznych, podstawowych, wspomnianych wcześniej. Człowiek dojrzały to taki, który wie w jakim nastroju się znajduje, ale nie okazuje tego na każdym kroku, dlatego tak ważne jest rozwijanie w dzieciach uczuciowości wyższej, która jest delikatna i związana z wartościami. Na przykład empatii, czyli umiejętności wczuwania się w położenie innej osoby. Jest to wyraz miłości.
Wychowanie serca dziecka to odkrycie inteligentnego sposobu pogodzenia sfery uczuć i rozumu
Czego więc dotyczy wychowanie uczuć? Dotyczy samopoznania i samokontroli. Samopoznanie polega na obserwowaniu siebie, poznaniu siebie. Jest to chyba jedna z najtrudniejszych rzeczy na świecie, bowiem wymaga pokory i pracy nad sobą. Życie jest jak tkanie gobelinu, który widzimy ciągle z lewej strony. Czasami potrzeba dystansu i obiektywnego spojrzenia na prawą stronę. To tak jakby wejść na krzesło i zobaczyć rzeczywistość z innej perspektywy.
Jednak sama świadomość problemu go nie rozwiązuje. To, że zdajemy sobie sprawę ze swoich uczuć, to za mało i nie można pozostawać biernym. Potrzeba samokontroli, panowania nad sobą, bo dopiero wtedy, gdy panuję nad sobą, mam siebie i mogę dać siebie innym, także wychowując dziecko.
Dar i zadanie
Z pojęciem miłości łączy się wiele innych – na przykład bezinteresowność i bezwarunkowość. Kochamy dziecko nie za to, jakie jest, ale że jest. Tak kocha nas Bóg. Mimo naszych wad, grzechów i błędów. Oddał swojego Syna, by nas zbawił, licząc się z naszą niewdzięcznością i obojętnością. Wiedział, że będą ludzie, którzy ten Dar przyjmą, będą i tacy, którzy nim wzgardzą. Mimo to Jego miłość nie ma granic, z uszanowaniem wolności człowieka. W przypowieści Chrystusa o Dobrym Ojcu znajdujemy przykład takiej miłości. Dobry Ojciec zawsze czeka, zawsze daje szansę, zawsze kocha i przyjmuje z otwartymi ramionami.
Z tak pojmowaną miłością łączy się, oprócz głębokiego poczucia szczęścia, krzyż. Dar z siebie, ,,tracenie” siebie łączy się z wyrzeczeniem i przeskakiwaniem siebie. Wymaganie od siebie i wymaganie od dzieci zakłada wysiłek. ,,Jeśli bierzemy człowieka takim, jaki jest, sprawiamy, że staje się gorszy niż jest. Jeżeli natomiast bierzemy takim, jaki powinien być, sprawiamy, że staje się tym, kim mógłby być rzeczywiście (J.W. Goethe)”5.
Rzeczywiście miłość przemienia człowieka, czego doświadczyła między innymi Matka Teresa z Kalkuty, kiedy ,,zobaczyła” Chrystusowe ,,Pragnę” wobec siebie i każdego z nas. Chrystus pragnie naszej miłości i pragnie też, abyśmy otworzyli się na Jego miłość. ,,Matka Teresa jest przykładem przemiany, która wydarza się, gdy ktoś żyje w pełni otwarty na Bożą miłość. Gdy tak wielka miłość wkroczy w nasze życie, umożliwia nam promieniowanie nią wszędzie, przekroczenie naszej ludzkiej słabości, niesienie pocieszenia i uzdrowienia innym”6.
W świecie, gdzie jest tyle postaw hedonistycznych, tym trudniej żyć wypełniając Chrystusowe przykazanie miłości – największe z wszystkich. Warto jednak ten trud podjąć wychowując dziecko, by umiało kochać.
Kilka wskazówek, jak tego dokonać:
-
Kochajmy dziecko dla niego samego, okazujmy mu bezwarunkową miłość.
-
Pamiętajmy, że w przyszłości dziecko będzie umiało kochać w takim stopniu, w jakim samo doświadczało miłości w dzieciństwie.
-
Okazujmy dziecku czułość, zachowując przy tym równowagę i pamiętając, że nie jest ono pluszową zabawką.
-
Kształtujmy w dziecku zdrowe poczucie własnej wartości. Nie chodzi o miłość własną, ale o uświadamianie, że jesteśmy ukochanymi dziećmi Bożymi i nasze życie ma nieskończoną wartość i sens.
-
Bądźmy cierpliwi i przebaczajmy sobie ewentualne urazy i przykrości, aby dziecko poznało głębię znaczenia pojęć: przepraszam i przebaczam.
-
Okazujmy autentyczne zainteresowanie sprawami dziecka.
-
Odnośmy się do siebie wzajemnie z niekłamanym szacunkiem, życzliwością i dobrocią.
-
Uprzejmość to jeszcze nie miłość. Zewnętrzna postawa powinna być wyrazem okazywania serca na wzór Serca Jezusa. Inaczej to tylko manipulacja dla osiągnięcia jakiegoś celu.
-
Kształtujmy w dzieciach wrażliwość, zachęcając do hojności, okazywania współczucia.
-
Unikajmy postawy przewrażliwienia na swoim punkcie, by dziecko nauczyło się zdrowego dystansu do siebie.
-
Uczmy bezinteresowności. Kształtowanie postawy ,,coś za coś” szybko przynosi złe skutki.
-
Pamiętajmy, że dziecko nie jest naszą własnością. Należy do Pana Boga. Im dziecko starsze, tym bardziej powinna dominować postawa wspierania i doradzania, zamiast kierowania i kontrolowania.
-
Obdarzajmy zaufaniem.
-
Pokazujmy porządek miłości: na pierwszym miejscu miłość do Pana Boga, życzliwość wobec członków rodziny, a potem, na przykład, pomoc dzieciom w Afryce.
-
Wymagajmy od dziecka rozumnego posłuszeństwa, które jest wyrazem miłości wobec rodziców.
W świecie, w którym jest tyle egoizmu i postaw hedonistycznych, nie jest łatwo żyć wypełniając Chrystusowe przykazanie miłości – największe z wszystkich. Warto to życiowe zadanie podjąć i uczyć się kochać, by pomóc dziecku wzrastać w miłości do Pana Boga i bliźnich.
Beata Nadolna
– pedagog z ponad 37-letnim stażem pracy, dyrektorka katolickiego przedszkola w Poznaniu, autorka książek o wychowaniu przedszkolnym i programów przygotowań dzieci do Pierwszej Komunii Świętej. Matka dwóch córek i babcia pięciorga wnucząt
1 Kompendium KKK, p. 388.
2 Benedykt XVI, Deus caritas est, Wydawnictwo Archidiecezji Warszawskiej 2006, s. 11.
3 Poradnik dla nauczycieli i wychowawców pod red. Ireny Obuchowskiej, Media Rodzina, Poznań 2001.
4 Daniel Goleman, Inteligencja emocjonalna.
5 Cyt. za P. Peellegrino, Jak wychowywać dzieci, Wydawnictwo Salezjańskie, Warszawa 2001.
6 J. Langford MC, Matka Teresa. Ukryty ogień, Wydawnictwo ,,Znak”, Kraków 2010, s. 168.
fot. 123rf.com