Logoterapia jako edukacja z sensem
Wychowawca | 15 lipca 2022Od czasów filozofii greckiej pierwszorzędnym zadaniem edukacji, rozumianej jako nauczanie i wychowanie, było kształcenie człowieka na mądrego obywatela. Z tej racji Sokrates wołał: „Wiem jedno tylko, że nic nie wiem. Zatroszcz się o siebie samego, a bezmyślnym życiem człowiekowi żyć nie warto”. Czy coś zostało z takiego podejścia do edukacji we współczesnym świecie? Czy faktycznie zdobywanie wiedzy jest nieustannym poszukiwaniem mądrości i prawdy, czy tylko przekazem informacji na zewnętrznym poziomie, niemającym żadnego wpływu na wnętrze człowieka? Czy rzeczywiście nauczyciel towarzyszy uczniowi na drodze jego integralnego rozwoju, tak aby jego życie nie stawało się bezmyślne? Pytania te wciąż wymagają nowych odpowiedzi.
Z badań i analizy dzisiejszego środowiska szkolnego (nie tylko po pandemii) coraz wyraźniej wyłania się obraz ucznia, który nie bardzo wie kim jest, ani po co się uczy, a tym bardziej po co żyje. Częste przypadki słabej odporności psychicznej dzieci i młodzieży, a także depresji, czy nawet prób samobójczych, świadczą o tym, że kondycja dziecka, czy człowieka młodego w systemie edukacji jest bardzo słaba, a emocjonalna labilność przysparza wciąż nowych trudności – i to nie tylko dla samego ucznia, jego rodziny, ale także w środowisku szkolnym. I może właśnie dlatego bardziej niż kiedykolwiek, właśnie dzisiaj tak ważna i aktualna jest logoterapia Viktora E. Frankla, jako swoiste remedium na brak poczucia sensu w życiu jednostek, jak i całych społeczeństw. Warto zaznaczyć, że logoterapia, jako metoda pracy terapeutycznej, powstała przed II wojną światową, kiedy to profesor psychiatrii i neurologii Viktor Frankl tworzył w Wiedniu bezpłatne poradnie dla młodzieży przeżywającej kryzysy egzystencjalne w obliczu wojny, bezsensu i braku wsparcia, co często kończyło się samobójstwami. Pomoc doktora Frankla okazała się na tyle skuteczna, że znacznie zmniejszyła ilość samobójstw wśród młodzieży.
Osoba Viktora Frankla
Kim był Viktor Frankl (1905–1997), jakim był człowiekiem i co składało się na jego niezwykłą osobowość? Dla człowieka współczesnego niezwykle sugestywny obraz Frankla odnajdujemy w dokumentalnym filmie wnuka Frankla – Alexandra Vesely – który w obrazie „Viktor i ja” opisuje nam swojego dziadka (premiera tego filmu w Polsce odbyła się na zaproszenie Krakowskiego Instytutu Logoterapii w grudniu 2021 roku). Poprzez wydarzenia biograficzne, ale także relacje rodziny i przyjaciół, jak i wypowiedzi samego Viktora Frankla, spotykamy postać o niezwykle bogatej osobowości. Z wykształcenia doktor filozofii, profesor psychiatrii i neurologii, który wszystkim, czym został obdarowany, służył drugiemu człowiekowi – i to z nadzwyczajną pokorą i oddaniem. Połączenie wybitnej inteligencji, przenikliwości, z głęboką wrażliwością i pasją życia (do końca uprawiał alpinistykę, w późnym wieku nauczył się pilotować samolot), posiadał także wewnętrzną moc i to wszystko sprawiało, że każdy kto go poznał bliżej stawał się jego przyjacielem. Nic więc dziwnego, że miał ich wielu, i to na całym świecie. Mogłoby się wydawać, że człowiek który przeżył okrucieństwa wojny, holokaustu, obozów koncentracyjnych, utraty najbliższej rodziny, w tym ukochanej żony, którą dopiero co poślubił, mógłby czuć co najmniej bezmiar cierpienia i goryczy po utracie dosłownie wszystkiego, co było mu drogie.
Tymczasem te wszystkie doświadczenia nie tylko pogłębiły w nim człowieczeństwo, ale i przekonanie o tym, jak to opisał w swojej książce Człowiek w poszukiwaniu sensu, że „życie ma sens w każdych okolicznościach, nawet tych najbardziej nieludzkich”. Prawda ta wynika z racji bycia człowiekiem, gdyż „być człowiekiem to znaczy być odpowiedzialnym za wypełnienie potencjału sensu, tkwiącego nieodłącznie w każdej sytuacji życiowej”. Po doświadczeniach cierpienia i także przemiany, jaka się przez nie dokonała w jego własnym życiu, Viktor Frankl mógł powiedzieć: „My którzy żyliśmy w obozach koncentracyjnych, pamiętamy ludzi, którzy chodzili po barakach, pocieszając innych, oddając ostatni kawałek chleba. Być może było ich niewielu, ale są oni wystarczającym dowodem na to, że człowiekowi można zabrać wszystko za wyjątkiem jednej rzeczy: ostatniej z ludzkich wolności – wyboru swojej postawy w każdych okolicznościach, wyboru swojej drogi”.
Po wojnie profesor Frankl powrócił do rodzinnego Wiednia, gdzie przez ponad 25 lat kontynuował pracę na Uniwersytecie Medycznym, jak również rozpoczął niezwykłą drogę szerzenia po całym świecie logoterapii, jako trzeciej wiedeńskiej szkoły psychoterapeutycznej (po Freudzie i Adlerze). Na tej drodze towarzyszyła mu żyjąca do dzisiaj żona Eleonora. W ciągu 40 lat Viktor Frankl, podróżując po świecie, wykładał na licznych Uniwersytetach, wygłaszał niezliczoną ilość konferencji i podejmował spotkania, począwszy od koronowanych głów, poprzez studentów, filozofów, lekarzy, naukowców, a skończywszy na więźniach skazanych na karę śmierci w Stanach Zjednoczonych. Był doktorem honoris causa 29 uniwersytetów, w tym w 1994 roku – Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Był laureatem licznych nagród, między innymi im. Oskara Pfistera, przyznawanej przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne oraz honorowym członkiem Austriackiej Akademii Nauk. Jest autorem 32 książek, które zostały przetłumaczone na 34 języki.
Naczelny Rabin Brytyjskiej Wspólnoty Narodów tak o nim pisał: „Viktor Frankl to jeden z autorytetów moralnych XX wieku. Jego przemyślenia związane z zagadnieniami wolności człowieka, jego godności oraz poszukiwania sensu życia mają głęboki wymiar humanitarny i moc przemieniania ludzkich serc i umysłów”.
Fenomen logoterapii
Określając czym jest logoterapia, Viktor Frankl opisał ją nieco żartując w kontraście do psychoanalizy: „Podczas psychoanalizy pacjent musi leżeć na kozetce i opowiadać o rzeczach, o których nie ma ochoty mówić, a podczas logoterapii pacjent musi siedzieć prosto i wysłuchiwać rzeczy, których często nie ma ochoty słuchać”. Porównanie to ma jednak swoje znaczenie, gdyż logoterapia, w przeciwieństwie do psychoanalizy, nie skupia się na przeszłości, ale na przyszłości, na tym do, czego człowiek ma dążyć, na sensie jego życia. Jest nie tyle grzebaniem się w przeszłości, w „piwnicach” swej podświadomości, co wyjściem na piękny taras, z którego rozciąga się widok tego, co rysuje się w oddali.
Termin logoterapia zbudowany jest z dwóch członów: logos i therapeo. Nazwa ta pochodzi od greckiego słowa – logos, które posiada bogatą treść i oznacza ono przede wszystkim sens, wyjaśnienie, słowo. Natomiast słowo therapeo, przyjęte jako terapia, oznacza leczyć, troszczyć się i dbać o siebie. Dla Frankla istotą jego logoterapii będzie zatem dbałość o człowieka w jego integralnym rozwoju, tak aby mógł on odnaleźć sens własnego życia w sytuacji i miejscu, w którym się aktualnie znajduje. Dlatego też logoterapia jako nurt psychoterapii egzystencjalnej zajmuje się leczeniem poprzez pomoc w odnalezieniu sensu życia, który stanowi najsilniejszy rodzaj motywacji, nawet w najtrudniejszych chwilach. Koncentruje się ona wokół wartości i celów życiowych człowieka.
Założenia logoterapii można określić w kilku najważniejszych punktach:
-
Dążenie do sensu jako dominująca potrzeba człowieka (wola sensu), a także dążenie do odkrywania Nadsensu jako odkrywania sfery Transcendencji, Absolutu czy Boga.
-
Znaczenie pojęcie sensu, które jest ufundowane na realnym świecie wartości o charakterze obiektywnym i absolutnym.
-
Wolność i odpowiedzialność w podejmowaniu decyzji, a także kategoria miłości, która jest wypełnieniem powołania człowieka.
-
Człowiek jest zdolny do autotranscendencji, której nie należy mylić z egocentrycznie pojętą samorealizacją.
-
Rozpoznawanie wewnętrznych konfliktów (nie tylko w obszarze popędów), ale także rozpoznawanie napięć, które istnieją między sferą duchową a psychofizyczną.
-
Cierpienie jako konstytutywny czynnik człowieczeństwa (homo patiens) i jego znaczenie dla rozwoju osoby ludzkiej.
Niezwykle fascynujące jest zadanie logoterapeuty (podobnie jak nauczyciela), gdyż ma ten przywilej towarzyszenia drugiemu w odkrywaniu rzeczywistości tajemnicy osoby i świata. Sam Frankl tak je opisuje: „Zadanie logoterapeuty bliższe jest zadaniu okulisty niż malarza. Malarz usiłuje przekazać nam obraz świata takim, jakim sam go widzi; okulista natomiast stara się nam umożliwić widzenie świata takim, jakim jest on naprawdę”.
I w tym momencie dotykamy rzeczywistości poznania, albo jeszcze bardziej precyzyjnie mówiąc wizji antropologicznej, bo idąc za Geraldem Gutkiem – jaka wizja antropologiczna, takie działanie. A zatem jak spostrzegamy człowieka, pacjenta, ucznia, tak też będziemy z nim pracować. Dla Frankla prawdziwa wizja antropologiczna, dodajmy nieredukcyjna, jest warunkiem sine qua non w logoterapii.
Franklowska antropologia nieredukcyjna
Dlaczego o tej antropologii można powiedzieć, że jest nieredukcyjna i w takim razie jakie to będą antropologie redukcyjne? Frankl inspiruje się antropologią biblijną, a także Schelerem i Hartmannem. Jego wizja osiąga jakby większy uniwersalizm w języku kultury, bo jest to wizja filozoficzna, a nie teologiczna. Antropologia Frankla jest multidimensjonalna, (dimensjo – wymiar), czyli dotyczy wielu wymiarów ontologicznych ludzkiej egzystencji. Jest to obraz człowieka ujętego w trzech wymiarach: biologicznym (soma), psychicznym (psyche) i duchowym (nous). Osoba duchowa, głęboka – nieświadoma część osoby duchowej – utożsamiana jest przez Frankla z duchowym „ja”.
W obrębie tej duchowej strefy zapadają często ważne oraz podstawowe ludzkie decyzje – i ma to związek z sumieniem człowieka. Mówiąc o osobie, Frankl odwołuje się do jednej z definicji sztuki „jedność w różnorodności”, z tą tylko różnicą, że mówi o człowieku jako o jedności mimo różnorodności. Chodzi o jedność antropologiczną mimo różnorodności na poziomie ontologicznym. Używa on nawet określenia św. Tomasza z Akwinu – unitas multiplex. Ważna jest tu jedność, która składa się z różnorodności.
Wymiar duchowy (noetyczny) jest fundamentalny i specyficzny dla człowieka. Pominięcie tej sfery noetycznej w psychoterapii może być nie tylko brakiem informacji, ale dezinformacją, a nawet deformacją całego obrazu człowieka. W naszym kontekście edukacyjnym, istnieje niebezpieczeństwo patrzenia na ucznia jedynie przez pryzmat jego psychosomatyki, a tym samym możemy dokonać redukcji jego osoby do poziomu umiejętności przyswajania wiedzy, czy nawet zwierzęcia, który egzystuje jedynie na poziomie biologii i instynktu. W tym kontekście Frankl mówi o tzw. antropologizmie, czyli o zawężonym spojrzeniu. Każdy z tych trzech wymiarów ma inną fenomenologię zaburzeń i związku z tym potrzebna jest inna, odrębna diagnostyka, tak aby sfery duchowej nie sprowadzać do wymiaru psychologicznego, czy też tylko „pobożnościowego”.
Możemy tu powiedzieć za Franklem, że koncentracja jedynie na sferze biologicznej staje się redukcjonizmem, który nazywa on biologizmem. Warto dodać, że biologizm XXI wieku nabiera formę nadużyć w neuropsychologii, która, pomimo wielu cennych odkryć, zbyt często redukuje człowieka do sfery neuropsychicznej, gilotynując niejako wymiar noetyczny. Podobnie koncentracja jedynie na psychice będzie zatem psychologizmem. „Psychologizm nie tylko pozostaje ślepy na duchowość, ale i w życiu psychicznym skłonny jest widzieć zaraz tylko chorobowość” – pisał Frankl, który tę skłonność widzenia wszędzie choroby nazywa psychopatologizmem. Czyli jest psychologizm i psychopatologizm, który może mieć także swoje reperkusje na polu edukacji. W tym ujęciu również jednostronne zawierzenie badaniom socjologicznym będzie socjologizmem.
Biologizm, psychologizm czy socjologizm zawsze grzeszyły przeciw duchowemu pierwiastkowi człowieka, jak pisał Frankl w swym głównym dziele Homo Patiens.
W takiej wizji antropologicznej uwidacznia się redukcjonizm ontologiczny, który pozbawia byt ludzki całego jego bogactwa i różnorodności, Redukcjonizm ogranicza człowieka do sfery psychosomatycznej – i właśnie to Viktor Frankl nazywa nihilizmem.
Kiedy mówimy o redukcjonizmie ontologicznym, trzeba jednocześnie dodać, że istnieje redukcjonizm, który jest uprawniony w nauce czy w psychoterapii, to jest redukcjonizm metodologiczny. I ten można potraktować jako pozytywny, gdyż on niejako a priori zawęża pole swojego badania, stosując sobie właściwą metodologię, ale nie wyrokuje przy tym o ontologicznej całości zjawiska. Tymczasem dla profesora Frankla redukcjonizm ontologiczny uniemożliwia poznanie człowieka, a tym samym postawienie trafnej diagnozy i podjęcia w dalszej kolejności właściwej psychoterapii. Franklowska logoterapia miała niejako uzupełnić już istniejące podejście terapeutyczne Freuda i Adlera, które Frankl uważał za niepełne, zbyt płaskie i właśnie redukcyjne. Zdaniem Frankla właśnie taka jest redukcjonistyczna antropologia, zatrzymująca się tylko na tym, co w człowieku jest immanentne. To jest antropocentryzm, o którym wiedeński psychiatra powie, że jest stawianiem człowieka w punkcie centralnym badań, bez uwzględnienia jego transcendentnych odniesień, a więc tym samym bez uwzględnienia Transcendencji.
Autotranscendencja i samotranscendencja specyfiką wymiaru duchowego
Specyfiką antropologii Franklowskiej będzie używane przez niego określenie autotranscendencji czy samotranscendencji. W Homo Patiens pisze: „Istota egzystencji ludzkiej leży jak bym to wyraził w jej samotranscendencji. Być człowiekiem to znaczy być skierowanym na coś lub na kogoś, być oddanym dziełu, któremu się poświęcamy, człowiekowi, którego kochamy, lub Bogu, któremu służymy. Taka samotranscendencja rozsadza ramy wszystkich tych obrazów człowieka jako istoty, która nie sięga poza siebie po sens i wartości i w ten sposób nie jest zorientowana ku światu, lecz interesuje się tylko samą sobą o tyle tylko, że chodzi jej o utrzymanie bądź odzyskanie homeostazy”.
Ks. prof. Marian Wolicki, który wraz z ks. prof. Kazimierzem Popielskim wprowadzili logoterapię w przestrzeń polskiej nauki i praktyki psychoterapeutycznej, określa samotranscendencję jako termin w logoterapii, który oznacza zdolność człowieka do wykraczania poza własne ograniczenia czasoprzestrzenne. Zdolność samotranscendencji jest wyrazem duchowości człowieka. Przy tej okazji profesor Frankl wskazuje na to, że to co w psychoterapii znane jest pod nazwą samourzeczywistnienia, jest niczym innym jak nieosiągalnym celem, z tego prostego względu, że im bardziej dążymy do samourzeczywistnienia, tym bardziej się od niego oddalamy. Innymi słowy samourzeczywistnienie możliwe jest wyłącznie jako efekt uboczny samotranscendencji.
Z tej racji logoterapia odsłania głębsze wymiary zjawisk ludzkich, osiągając tym samym możność odwoływania się i korzystania z zasobów dostępnych w owym wymiarze, takich jak swoiście ludzkie zdolności samotranscendencji. Niektórzy badacze przyznają logoterapii zasługę ponownego uczłowieczenia psychoterapii. Dla wiedeńskiego profesora, „błędne koło schematów psychologicznych nie ulega bowiem przerwaniu za sprawą egocentryzmu neurotycznej jednostki, wyrażanego w formie litości czy pogardy dla samego siebie – warunkiem uzdrowienia jest samotranscendencja”.
Frankl atakuje paradygmat humanistyczny, który od swoich początków, szczególnie od oświecenia, bezprawnie neguje otwarcie człowieka na Transcendencję. Profesor demaskuje błędy immanentyzmu, rozpowszechniane przez rozmaite nurty humanizmu, praktykowane w psychoterapii zwłaszcza w nurcie psychologii humanistycznej, która także na polu edukacji potrafi odebrać człowiekowi to, co najbardziej ludzkie – jego wymiar duchowy, wraz z sumieniem, wolą i zdolnością wyboru. Dlatego też mówiąc o duchowym wymiarze w strukturze człowieka, należy zobaczyć także tę płytką jakość duchowości, o której często mówi współczesna psychologia czy także psychoterapia, sprowadzając ją najczęściej do wrażliwości czy kultury jedynie, albo do sfery subiektywnej czy relatywnej, czy nawet metaforycznej. Z tej racji staje się błędem antropologicznym (określenie Jana Pawła II), który uniemożliwia skuteczną psychoterapię, czy podobnie w edukacji prawdziwe wychowanie.
Tymczasem dla Viktora Frankla duch ma swoją ontologię i należy do podstawowych egzystencjałów człowieka (obok wolności i odpowiedzialności). Duchowość człowieka jest związana z wymiarem duchowym i ma charakter dynamiczny. Podstawowym przejawem duchowości jest zdolność sprzeciwiania się różnym determinantom czy determinizmom, a także zdolność zajmowania postawy i dokonywania rozstrzygnięć, podejmowania decyzji, a to potrafi tylko osoba ludzka.
Antagonizm noopsychiczny jako wyzwanie dla edukacji
W tak przedstawionej logoterapii można wyraźnie zobaczyć jej wymiar wychowawczy, a nawet formacyjno-wychowawczy, pozwalający młodemu człowiekowi odkrywać głębię swojej egzystencji, która nie kończy się na płaszczyźnie psychofizycznej. Dla zobrazowania tegoż, Frankl mówi o antagonizmie noopsychicznym. Istnieje on jako ścieranie się tego, co w człowieku pochodzi z niższej warstwy psychosomatycznej, z tym co pochodzi z wyższego wymiaru warstwy noetycznej. Jest to możliwe dzięki temu, że duch ludzki jako osobowy, wolny i nieuwarunkowany, może przeciwstawiać się sferze psychosomatycznej.
W praktyce edukacyjnej będzie to oznaczało pracę – jak mówi Frankl – aby człowiek nie był popychany przez popędy, ale pociągany przez ducha. Logoterapeutyczna koncepcja wychowania, opisana w książce pod tym samym tytułem przez M. Wolickiego, wskazuje na tzw. uwarunkowania wewnętrzne, które są związane z wymiarem noetycznym w człowieku. Są to: moc oporu ducha, nieustanne dążenie do sensu i wartości oraz wspominana już autotranscendencja.
„Moc oporu ducha” jest to określenie, które utworzył Viktor Frankl dla wyraźniejszego ukazania antagonizmu jaki zachodzi pomiędzy płaszczyzną psychiczną a duchową w człowieku. Jego zdaniem to właśnie duch ludzki może się przeciwstawić różnym złym skłonnościom.
Większość współczesnych koncepcji psychologicznych czy też psychoterapeutycznych preferuje raczej monistyczny sposób widzenia świata, zwany też holistycznym, gdzie różnica między duchowością a psychosomatyką nie tylko nie jest wyraźnie podkreślona, ale wprost się zaciera z obawy przed błędem dualizmu, czyli zbytniego rozdzielenia materii od ducha.
Tymczasem to moc ducha, który potrafi postawić opór, jest fundamentem dla wewnętrznego rozwoju osoby ludzkiej, dla kształtowania jej siły charakteru, woli, tworzącej się osobowości i jest tym, co odróżnia człowieka od zwierząt. W rozwoju młodego człowieka niezwykle ważne jest doświadczenie oporu, jaki stawia duch wobec ciała, gdyż bez tej umiejętności nie będzie w stanie zrealizować swoich marzeń, dążeń czy głębokich pragnień i pozostanie na poziomie realizacji jedynie swoich zmiennych potrzeb i szukania przyjemności. Ten sposób życia tak komentuje sam Frankl: „Instynkt nie podpowiada już człowiekowi co musi zrobić, a tradycje już nie mówią mu co powinien czynić i należy się obawiać, że pewnego dnia człowiek już nie będzie wiedział czego chce, ale wtedy będzie chciał czynić to, co inni czynią albo będzie czynił to, co inni zechcą. Innymi słowy popadnie w konformizm albo będzie ulegać totalitaryzmowi”.
Komentując ten fragment ma się nieodparte wrażenie, jakby jego autor opisywał czasy współczesne, w których coraz więcej młodych ludzi doświadcza głębokiej frustracji egzystencjalnej. O tym także pisze Frankl, podkreślając, że ludzka wola sensu może również ulec frustracji, a niespełnienie najgłębszych dążeń człowieka, wypływających z jego sfery noetycznej, może stać się przyczyną nerwicy noogennej (od słowa nous). Według niego ten typ nerwicy nie jest wynikiem sprzecznych popędów, czy też impulsów, ale raczej problemów egzystencjalnych i duchowych.
W tym momencie Frankl wypowiada swoje zdecydowane zdanie: „Stanowczo nie zgadzam się z poglądem jakoby ludzkie poszukiwanie sensu własnej egzystencji, a nawet powątpiewanie w ów sens, nieodmiennie miało swoje źródło w chorobie, czy też było jej powodem, gdyż frustracja egzystencjalna jako taka nie jest sama w sobie zjawiskiem patologicznym”.
Wydaje się, że frustracja – to jest to dobry moment w edukacji, który może stać się początkiem drogi do odkrycia siebie samego i tego co jest dla człowieka najważniejsze. Należałoby jednak nie za szybko odsyłać uczniów do takiego czy innego lekarza, ale rozpocząć z nim wspólną i fascynującą drogę poszukiwania celu i sensu życia.
Gdybyśmy dzisiaj poprosili Viktora Frankla o komentarz do sytuacji ucznia, który często czuje się winny i sfrustrowany, pewnie powtórzyłby nam swoje ważne słowa: „Przywilejem człowieka jest czuć się winnym, a jego odpowiedzialnością tę winę pokonać (…) robiąc z niego ofiarę okoliczności i uwarunkowań, nie tylko przestajemy go traktować jako istotę ludzką, ale też osłabiamy w nim wolę przemiany (…) człowiek jest odpowiedzialny za to, co robi, kogo kocha i jak cierpi. Realizując konkretną wartość i wypełniając konkretny sens, robi to w sposób nieodwołalny”.
Być może warto byłoby rozmawiać z naszymi uczniami także o innej wiedzy, nie tylko intelektualnej, ale o tej, która pochodzi z wewnętrznego wymiaru, który Frankl nazywa sercem: „Musimy uczyć się od mądrości serca, że bycie człowiekiem oznacza nieustanną konfrontację z sytuacjami, z których każda jest zarazem szansą i wyzwaniem, dając nam szansę do spełnienia siebie przez sprostanie ‘wyzwaniu’ do wypełnienia jej sensu. Każda sytuacja jest wezwaniem najpierw do słuchania, a następnie do odpowiedzi”.
Z całym przekonaniem można współczesnej edukacji polecić logoterapię właśnie jako edukację z sensem. I na koniec oddajmy głos samemu Viktorowi Franklowi: „Nawet w zatwardziałych pozytywistach mądrość serca może wyprzedzać wiedzę rozumową i pozwolić na rozpoznanie bezwarunkowej sensowności życia poprzez potencjalny sens cierpienia. Nie wyłączam z tego nawet nihilistów. (…) Gdy wola sensu zostaje stłumiona, nie spostrzega się już istnienia sensu. Logoterapia zmierza do odsłonięcia woli sensu i do pomagania w dostrzeganiu sensu w życiu (…) Czerpie z tego, co pacjent wie mocą mądrości serca, w mroku nieświadomości. Wiedzę tę wydobywa na powierzchnię świadomości. (…) Logoterapia oznacza przekładanie mądrości serca na zwykłe słowa, na język człowieka z ulicy, tak by mógł z niej skorzystać. A jest rzeczą możliwą przekazanie mu jej”.
Bibliografia:
Gutek G. (2003), Filozoficzne i ideologiczne podstawy edukacji, Gdańsk, Gdańskie Towarzystwo Psychologiczne.
Frankl V. E. (1976), Homo Patiens, Warszawa, Instytut Wydawniczy PAX.
Frankl V. E. (1978), Psychoterapia dla każdego, Warszawa, Instytut Wydawniczy PAX.
Frankl V. E. (1978), Nieuświadomiony Bóg, Warszawa, Instytut Wydawniczy PAX.
Frankl V. E. (2009), Człowiek w poszukiwaniu sensu, Warszawa, Wydawnictwo Czarna Owca.
Paideia Nr 4/2022, Warszawa, Wydawnictwo Collegium Verum.
Wolicki M. (2001), Podstawy filozoficzne analizy egzystencjalnej i logoterapii, Wrocław, Papieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu.
Wolska U. (2017), Terapeutyczne aspekty Sokratesa i Epikura, Radzymin, Wydawnictwo von Borowiecky.
dr Jolanta Kraśniewska
– Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie, nauczyciel akademicki, pedagog resocjalizacyjny, teolog duchowości, terapeuta, mediator, logoterapeuta
fot. unsplash.com