Katecheza Dobrego Pasterza
Wychowawca | 1 września 2021Katecheza Dobrego Pasterza cieszy się w Polsce coraz większym zainteresowaniem. Powody takiego stanu rzeczy są zapewne różne. Wśród nich można wymienić coraz większe zainteresowanie i stosowanie pedagogiki Marii Montessorii, jak również kryzys tradycyjnej katechezy szkolnej, która niejednokrotnie jest sprowadzana wyłącznie do lekcji religii, a marginalizuje się jej wymiar stricte katechizujący, czyli prowadzący do nawiązania trwałej i autentycznej relacji ucznia, katechety, rodzica z Jezusem. Mimo rosnącego zainteresowania, Katecheza Dobrego Pasterza wciąż uważana jest za metodę nową i alternatywną.
Rys historyczny
Katecheza Dobrego Pasterza najprawdopodobniej nie powstałaby, gdyby nie trzy wymienione niżej kobiety: Maria Montessori (1870–1952). Po Kongresie Liturgicznym w Barcelonie (1915 r.) została poproszona o przeprowadzenie eksperymentu o nazwie „Dom dziecięcy w Kościele” w Barcelonie. Właśnie wtedy powstały pierwsze pomoce katechetyczne: model ołtarza wraz z paramentami liturgicznymi.
Sofia Cavalletti (1917–2011). Biblistka, specjalistka filologii, kultury i historii starożytnych narodów. Asystentka naukowa byłego rabina Rzymu (przyjął chrzest), Eugenio Zolli w Istituto Orientale della Sapienza. Zasiadała w watykańskiej Komisji ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem.
Gianna Gobbi (1919–2002). Asystentka Marii Montessori w kursach dla nauczycieli. Zajmowała się przede wszystkim tematem wychowania religijnego. Od 1954 roku, razem z Sofią Cavalletti, zaczęła opracowywać materiały dydaktyczne do wychowania religijnego dzieci.
W 1954 r. Sofia Cavalletti i Gianna Gobbi zaczęły pracę z małą grupą dzieci. Cavaletti w swoim mieszkaniu w Rzymie, przy Via degli Orsini, stworzyła Centro di Catechesi i przeznaczyła trzy pokoje na atrium dla dzieci. Dzieci przychodziły raz w tygodniu na dwie godziny.
Doświadczenia, jakie w ciągu dwudziestu lat zebrali katecheci pracujący metodą KDP na całym świecie, zostały opisane przez Sofię Cavalletti w dwóch książkach, które są lekturą obowiązkową dla każdej osoby zainteresowanej tą metodą. Są to: “Potencjał duchowy dziecka w wieku 3–6 lat” (polskie tłumaczenie wyd. Alleluja, 2019, wyd. II) i ”Potencjał duchowy dziecka w wieku 6–12 lat” (wyd. WAM, Kraków 2003).
W roku 1996 została powołana Międzynarodowa Rada Katechetów (wł. Consiglio), jednocząca katechetów z całego świata. Katecheza Dobrego Pasterza jest obecna w blisko 50 krajach.
Kim jest dziecko, kim jest dorosły
Często spotykam się z opinią, że z uwagi na mnogość materiałów dydaktycznych (w znacznej mierze wykonywanych przez katechetę), KDP nie jest metodą, którą można zastosować w szkole tradycyjnej. Jednak jej istotą nie są materiały, lecz mentalność dorosłych katechizujących i towarzyszących dzieciom. Potwierdzają to relacje katechetów pracujących w szkołach tradycyjnych, którzy po ukończeniu kolejnych kursów formacyjnych przyznają, że już sama zmiana mentalności, czyli sposobu postrzegania dorosłego i dziecka, miała ogromny wpływ na zmianę jakości ich pracy.
Kim więc jest dziecko? Przede wszystkim jest osobą przychodzącą na świat z potencjałem duchowym, w relacji z Bogiem. Nie jest pustym naczyniem, które dorosły wypełnia w trakcie katechizacji. Sofia Cavalletti mówi, że naturalne ukierunkowanie dziecka do światła nie wynika z braku światła w nim. Przeciwnie –– dziecko lgnie do światła, ponieważ ze światła wychodzi, światło jest jego właściwym środowiskiem.
O roli dorosłego Cavalletti pisze tak: Zadanie dorosłego polega oczywiście na wprowadzeniu dziecka w pewną rzeczywistość. U podstaw chrześcijaństwa leżą pewne wydarzenia, z którymi powinien dziecko zapoznać. Istnieje całe dziedzictwo prawd i wartości, które dorosły ma przekazywać całym swoim życiem, lecz także za pomocą słowa. Inaczej mówiąc, powinien on głosić Boga, który objawia swoją miłość za pośrednictwem Chrystusa. Powinien przepowiadać “kerygmat”. Charakterystycznym elementem religijnego nurtu judeochrześcijańskiego jest fakt, że zasadza się on na konkretnych wydarzeniach. Bóg Żydów i chrześcijan objawia się i komunikuje w historii, dlatego w przeciwieństwie do religii naturalnych, Jego Słowa nie da się uchwycić jedynie rozglądając się wokół siebie i podziwiając naturę, ani też nawet przez samo tylko życie w środowisku chrześcijańskim. Otaczająca nas wspólnota stanowi nieodzowne wsparcie dla Słowa, który musi zostać nam przekazane. Jest konieczną glebą, która przyjmuje to Słowo (PDD, s. 37). I dalej: Głoszenie orędzia nie wiąże się z przyjmowaniem pozycji wykładowcy, lecz chodzi tu raczej o szczególną posługę względem Słowa Bożego oraz dzieci. Istnieje różnica pomiędzy katechetą a nauczycielem-wykładowcą. Katecheta nie jest nauczycielem stojącym przed dziećmi, który wykłada, a następnie weryfikuje i ocenia wiedzę ucznia. Jedynym nauczycielem na katechezie jest Jezus. Natomiast katecheta razem z dziećmi stoją przed Słowem i stosownie do swoich umiejętności czytają, słuchają Słowa, a rozważając je rozwijają więź z Bogiem i człowiekiem. Osobę dorosłą Cavalletti nazywa “sługą nieużytecznym”. Choć funkcja pośredniczenia, jaką pełni dorosły, jest konieczna w ewangelizacji, niemniej jednak nie należy jej przeceniać. Katecheta głosi Słowo, które nie jest jego, a zarazem pomaga dziecku, by rozwinęły się w nim pewne możliwości, który również w żaden sposób do niego (katechety) nie należą (PDD, cz. 1, s. 42). Moment spotkania z Bogiem ma miejsce w ukryciu. Dokonuje się między Stwórcą i Jego stworzeniem. Do tego “ukrycia” dorosły nie może i nie powinien wchodzić.
Rolą dorosłego jest dostarczenie pomocy pośredniej, która – jak mówi Cavalletti – jest udzielana dziecku z dystansu i nie odwraca jego uwagi od dialogu z prawdziwym Mistrzem.
Wspomniana pomoc to: źródła, materiały i otoczenie.
Dorosły musi umożliwić dziecku bezpośredni dostęp do źródeł, czyli do Biblii oraz tekstów liturgicznych. Innymi słowy, teksty biblijne i liturgiczne powinny znajdować się nie tylko w rękach katechety, lecz także dzieci.
Dobry materiał powinien być pomocą nie tyle dla nauczyciela, co dla dziecka. Ma uniezależnić je od dorosłego i dać mu możliwość samodzielnych przemyśleń na temat tego, co zostało przedstawione. Materiał powinien kierować dziecko nie tyle w stronę abstrakcji, co raczej ku życiowemu poznaniu konkretnej osoby; ma prowadzić nie do rozważenia idei, lecz do modlitwy. Przykładowe materiały to: relief i mury Jerozolimy, domki z postaciami z przypowieści, skrzynka z drewnianymi “księgami” Pisma Świętego odzwierciedlającymi ich wielkość, model kielicha, pateny czy ampułek do pracy z gestami liturgicznymi.
Przygotowanie przez katechetę odpowiedniego otoczenia jest fundamentalną zasadą w metodzie Montessori. Miejsce, w którym prowadzona jest Katecheza Dobrego Pasterza, nazywane jest atrium. Pełni ono funkcję przejściową między szkolną klasą a kościołem. Nie ma służyć nauce religii, lecz doświadczaniu życia religijnego. Praca wykonywana w atrium przekształca się w rozmowę z Bogiem.
Metoda znaku
Cechą wyróżniającą Katechezę Dobrego Pasterza jest metoda znaków, czyli język Ojców Kościoła, język liturgii, ale przede wszystkim język, jakim posługiwał się Jezus, który bez przypowieści nie przemawiał do nich (Mk 4,33). W ciągu wieków katechizowanie stało się procesem bardzo sformalizowanym. A przecież Tajemnica, którą chciano przekazać, nie jest definiowalna.
Znak wiąże z światem zmysłowym, a zarazem pobudza, by dotrzeć do niewidzialnego. (…) W znaku świat materialny zyskuje pewnego rodzaju przejrzystość, a świat transcendentny namacalność (PDD, cz. 1, s. 150).
Chcąc przedstawić różnice pomiędzy definicją a znakiem, Cavalletti używa następującego porównania: Definicja jest jak zamknięte drzwi, które mają zawsze taką samą, ściśle określoną postać. Znak natomiast jest otwartym oknem. Widok za oknem przedstawia rzeczywistość, której w zależności od pory dnia i roku możemy doświadczać na różne sposoby, za każdym razem odkrywając ją na nowo. KDP przygotowuje dziecko do odczytywania znaków liturgicznych i sakramentalnych, jak również znaków zawartych w Piśmie Świętym, zwłaszcza w przypowieściach.
W czasie przygotowań do sakramentów czytaliśmy z dziećmi przypowieść o Królestwie Bożym podobnym do ukrytego skarbu. Jeden z chłopców zwrócił uwagę na kogoś, o kim bezpośrednio nie ma mowy w przypowieści – na właściciela pola. Franek zadał nam pytanie: dlaczego właściciel pola sprzedał je, skoro był w nim skarb? Potem wspólnie zastanawialiśmy się nad tym. Skoro sprzedał to pole, tzn. że nie wiedział o skarbie, bo nigdy tego pola nie uprawiał, nie dbał o nie. Możemy się domyślać, że prawdopodobnie otrzymał je w spadku po rodzicach, a więc mógł je znać od dzieciństwa, a jednak nie miało dla niego większego znaczenia. Nie wiedział nawet, jaki skarb odziedziczył. W ten sposób, dzięki metodzie znaków, ośmioletni chłopiec skłonił nas do refleksji nad darem wiary, sakramentów, które otrzymaliśmy od naszych rodziców. W czasie spotkania formacyjnego podzieliłam się tym spostrzeżeniem z rodzicami. Byli głęboko poruszeni, zaproszeni do refleksji i zaskoczeni tym, że jeszcze tak wiele istotnych, aktualnych spraw można odkryć w przypowieści, którą słyszeli w swoim życiu setki razy…
Przygotowanie do sakramentów
Ta treść jest zablokowana
Wykup prenumeratę z dostępem do wersji elektronicznej.
Na koniec jeszcze jedno zdanie Sofii Cavalletti. Jest ono zadaniem i swoistym rachunkiem sumienia, którego nie można zlekceważyć.
Istnieje przeświadczenie, którego często nie wyrażamy słowami, że dziecko nie jest zdolne pojąć tak wielkich spraw. Ja zaś sądzę, że prawda jest inna. To raczej my nie jesteśmy w stanie pokazać im tej istoty rzeczy, której one potrzebują, natomiast rzekoma niezdolność dziecka staje się dla nas pewnego rodzaju alibi, mającym ukryć naszą ignorancję i zwolnić nas od dalszego i głębokiego poszukiwania. Łatwiejsze i mniej zobowiązujące jest opowiadanie dziecku o Aniele stróżu aniżeli o tym, że Chrystus umarł i zmartwychwstał. “Teologia” w szerokim znaczeniu tego słowa nie jest wiedzą ekskluzywną. Ilekroć nie potrafimy jej przekazać dzieciom i nieuczonym, powinniśmy wzbudzić w sobie wątpliwości co do nas samych, a przypatrując się temu głębiej, zauważymy, że owa niezdolność wynika z naszej ignorancji (PDD, cz. II).
Anna Kasprzyk
– żona, mama trójki dzieci, z którymi uwielbia odkrywać Polskę. Z wykształcenia pedagog, nauczyciel etyki i katecheta. W metodzie Katechezy Dobrego Pasterza od 20 lat, z przerwami na urlopy macierzyńskie i wychowawcze. W praktyce szczególnie ceni sobie towarzyszenie dzieciom i rodzicom w przygotowaniach do sakramentów